Chęć zaznaczania swojej odrębności to silna potrzeba. Ta odrębność jest niekiedy iluzyjna, ponieważ zwycięża instynkt solidarności grupowej.

Dążąc uporczywie do bycia oryginalnymi, wpadamy w pułapkę. Nie tylko my jedyni chcemy się wyróżnić z tłumu, przez co jako jednostki upodobniamy się do siebie. Zabawnie, choć dosadnie, obrazuje to zdarzenie, które nastąpiło po opublikowaniu przez MIT Technology Revie artykułu dotyczącego „efektu hipstera”, opisującego zjawisko ujednoliceniazachowań i ubioru wszystkich dążących do bycia nietuzinkowymi. Artykuł był opatrzony zdjęciem, na którym młody mężczyzna rozpoznał siebie i zażądał zadośćuczynienia za zniesławienie. Okazało się, że jednak to nie on jest na zdjęciu. To, że w kimś innym rozpoznał siebie, potwierdziło tylko tezę artykułu.

Profesor Tomasz Grzyb podkreśla, że z natury mamy silny instynkt solidarności grupowej. Wyjaśnia to zjawisko za pomocą pojęć naukowych: (…) normatywny wpływ społeczny, informacyjny wpływ społeczny oraz dowód tłumu. Pierwsze dotyczy wpływu zbiorowości (do której sami należymy) na nasze zachowanie przez ustalanie akceptowalnych norm zachowania. Drugie i trzecie zjawisko są ze sobą powiązane. Występują w sytuacjach, gdy nie potrafimy sami zdecydować, jak się zachować – wtedy łatwiej jest nam kopiować innych. Konformizm społeczny sprawia, że czujemy się bezpieczni, dlatego przejawia się najczęściej(…) kiedy czujemy się zagrożeni(…). Mamy także tendencję do zgadzania się z ludźmi dookoła nas, zwłaszcza w sytuacjach nowych i kryzysowych.

O konflikcie chęci bycia innym i jednocześnie bycia takim, jak inni, pisze na portalu Wszystko Co Najważniejsze prof. Tomasz Grzyb. Zapraszamy do lektury artykułu Czemu chcemy być wyjątkowi, a wciąż jesteśmy tacy sami?