Wraz z upływem czasu nasz mózg ulega stopniowej degradacji. Każdy człowiek rodzi się z ograniczoną liczbą szarych komórek, których w ciągu życia ubywa, a nie przybywa. Ale jest też dobra wiadomość – mózg można trenować. Jak to robić? Najlepszym rozwiązaniem jest nauka nowych rzeczy.

 

Jest dużo prawdy w stwierdzeniu, że człowiek uczy się całe życie. Warto jednak mieć świadomość, że niektóre aktywności znacznie lepiej od innych wpływają na kondycję mózgu.

Nauka języków obcych jest bez wątpienia jednym z najsilniejszych stymulatorów rozwoju mózgu. Mówiąc obrazowo, pobudza ona te jego części czy struktury, które trudno pobudzić innymi aktywnościami. Dzięki temu poszerzamy swoje zdolności gromadzenia i przetwarzania informacji. Nasz mózg staje się bardziej plastyczny, wydajny i „żywy”.

Czy nie jest to wspaniała motywacja do nieustannego uczenia się języków obcych? Do potraktowania jej jako życiowego hobby? Bo „język jest w rzeczywistości niewiarygodnym wręcz instrumentem intelektu, odpowiednikiem najbardziej zaawansowanego laboratorium. Dzięki słowom możemy mówić o rzeczach rzadkich bądź odległych bez czekania, aż wydarzą się na naszych oczach. Możemy swobodnie wyprzedzać czas, projektować rzeczy, zanim staną się osiągnięciem inżynierii” (źródło: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/jedrzej-stepien-europejski-dzien-jezykow-jezyk-czyli-narzedzie-myslenia/).

Język jest zatem narzędziem refleksyjnego myślenia, źródłem indywidualnej wolności i wszystkich ludzkich osiągnięć, także – a nie przede wszystkim! – tych związanych z odzyskiwaniem zgubionego bagażu na lotnisku. Zapraszamy do głębszej refleksji nad językiem jako doskonałym narzędziem wspomagającym funkcjonowanie naszego mózgu.