Dziesiątki tysięcy młodych ludzi wraca do liceów i techników, żeby poprawić już zdaną maturę. Chcą zwiększyć szanse na przyszłą pracę – donosi „Gazeta Wyborcza”.

Wyniki egzaminu dojrzałości to jedyne kryterium przyjęć na studia. Zatem ci, którzy zdobyli niską liczbę punktów, muszą poprawić wynik matury. Są również takie osoby, które na powtarzanym egzaminie zdają nowe przedmioty – po to, by dostać się na kolejny kierunek studiów, a dzięki temu zwiększyć szanse na pracę.

Od 2003 r. można poprawiać maturę do skutku i bez straty – gorszy wynik się nie liczy. Liczba chętnych do poprawienia już raz zdanej matury z każdym rokiem rośnie.

Centralna Komisja Egzaminacyjna nie podała jeszcze, ile takich osób jest w tym roku. Ale tylko w Małopolsce powtórnych maturzystów jest 9,5 tys. – prawie dwukrotnie więcej niż pięć lat temu i trzykrotnie więcej niż siedem lat temu. Na Lubelszczyźnie zdaną już raz maturę poprawia w tym roku prawie 7 tys. osób, a na Podkarpaciu ponad 6 tys.