Na temat szczęścia dużo się mówi, pisze i rozmawia. Lubimy temat szczęścia i tego, w jaki sposób je osiągnąć. Smutek natomiast jest emocją niepożądaną, a jednak niezwykle ważną. Jak wskazują wyniki badań, bez tej emocji trudno jest osiągnąć pełnię szczęścia. Co wiemy o smutku, a co jeszcze warto o nim wiedzieć?

 

To, co nas łączy

Emocji i reakcji na nie uczymy się przez całe życie. Dzięki zrozumieniu mechanizmów, które za nimi stoją, łatwiej nam zrozumieć, dlaczego pojawiają się u nas określone reakcje. Profesor Dacher Keltner, kierujący dwoma wpływowymi laboratoriami psychologii pozytywnej – Berkeley Social Interaction Lab oraz Greater Good Science Center – zajmuje się badaniem emocjonalnego doświadczenia życia w pełni. W ramach prowadzonych badań zaobserwował, że kluczową rolę w rozbudzaniu miłości i budowaniu więzi ogrywa tzw. instynkt współczucia. Naukowiec podkreśla, że nasz układ nerwowy uaktywnia się nie tylko w odpowiedzi na nasz własny ból, lecz także na ból odczuwany przez osoby wokół nas. Natomiast źródłem współczucia jest nikt inny jak smutek - emocja, która w tym wypadku jest narzędziem prospołecznym, wzmacniającym więzi międzyludzkie.

Nie bez powodu słynne są słowa wypowiedziane w starożytności przez Antyfanesa — Nieszczęście ludzi brata. Idąc tym tropem, możemy zaobserwować, że momenty trudne jednoczą ludzi. Smutek ma zatem ogromną moc sprawczą. W czasach, kiedy jesteśmy za bardzo skupieni na sobie, pozwala na dostrzeżenie drugiego człowieka. Mimo że współczucie jest emocją pozytywną, to nie da się ukryć, że pochodzi ze wspólnego doświadczania smutku.
 

Smutek w roli głównej

smutek

Z naukowego i biologicznego punktu widzenia instynkt współczucia znajduje się w istocie szarej okołowodociągowej. W procesie rozbudzania troski w reakcji na cudze cierpienie uczestniczy też nerw błędny. Instynkt współczucia kształtuje się w nas na bardzo wczesnym etapie rozwoju. Co ciekawe, osoby, u których te obszary mózgu wykazują szczególną aktywność, nawiązują silniejsze przyjaźnie, są empatyczne i chętne do pomocy innym.

Pozostając przy tematyce związanej z naszym mózgiem, warto wspomnieć pewien nagrodzony Oscarem film animowany „W głowie się nie mieści”. Reżyser filmu, Pete Docter, zamierzał przedstawić historię emocji zamieszkujących głowę jedenastoletniej Riley – głównie Radości i Strachu. Po trzech latach prac produkcja została przedstawiona wytwórni. Reżyserowi towarzyszyło wówczas poczucie klęski. Pierwotna historia jego zdaniem była pozbawiona głębi. Zaczął obawiać się, że to może być koniec jego kariery. Czuł dojmujący smutek, który był dla niego momentem przełomowym – wtedy właśnie doznał olśnienia. Postanowił przebudować scenariusz i w jednej z głównych ról obsadzić Smutek.

Jeśli jeszcze Państwo nie widzieli filmu „W głowie się nie mieści”, to warto nadrobić zaległości. Zachęcamy także do przeczytania tekstu Marty Urbaniak-Piotrowskiej w magazynie „Zwierciadło” oraz do zapoznania się z kursem dr Doroty Szczygieł „Emocje – sprzymierzeńcy czy wrogowie w pracy nauczyciela?”, który znajduje się na platformie Mobilna Szkoła TUTAJ.

 

Źródła:

  1. Marta Urbaniak-Piotrowska, Do szczęścia potrzebny jest… smutek,https://zwierciadlo.pl/psychologia/532690,1,do-szczescia-potrzebny-jest-smutek.read?page_y=784.6400146484375 (dostęp: 23.03.2023).
  2. Dorota Szczygieł, Emocje – sprzymierzeńcy czy wrogowie w pracy nauczyciela?, https://mobilnaszkola.operon.pl/rd/course/view.php?id=392 (dostęp: 23.03.2023).