O książkach rozmawiają najpierw z mamą, a potem z rówieśnikami. Ich wybory są zależne od wieku, ale także miejsca zamieszkania. Czegoś do czytania szukają w publicznych bibliotekach i wymieniają się ze znajomymi. O takich nawykach czytelniczych dzieci i młodzieży mówi raport opublikowany przez IBE. 

Instytut sprawdzał, jak wygląda czytelnictwo dzieci i młodzieży w naszym kraju. Przebadał 12- i 15-letnich uczniów. Eksperci IBE zauważyli, że na to, czy uczniowie ze szkoły podstawowej czytają książki, największy wpływ mają rodzina i jej nawyki czytelnicze. Aż 25 proc. dzieci sięga po książki z domowej biblioteczki. Raport pokazuje, że dla 12-latków największą rolę w rozmowach o lekturach odgrywa mama (60 proc. dziewczynek, 40 proc. chłopców). To ona jest osobą, z którą omawia się wybrane przez siebie książki. Z wiekiem jednak sytuacja się zmienia. W przypadku nastolatków największy wpływ na wybór książki mają ich rówieśnicy. Coraz częściej zauważa się też wśród tej grupy wiekowej modę na daną serię książek czy wybranego autora. Młodzi ludzie wymieniają się lekturami, co stymuluje do większej aktywności czytelniczej – wspólna pasja motywuje do czytania.

Raport IBE pokazuje, że najczęściej to nastolatki wymieniają się książkami. To sposób pozyskiwania lektur typowy dla dziewcząt, które korzystają częściej z bibliotek publicznych niż chłopcy (30 proc. do 19 proc.). W sumie co czwarty z 15-latków wypożycza książki z tak dostępnych księgozbiorów. Jeśli chodzi o uczniów szkoły podstawowej, to książki z bibliotek publicznych regularnie wypożycza 78 proc. uczennic i 71 proc. uczniów. W gimnazjum jest już gorzej – odpowiednio 56 proc. i 64 proc.

Biblioteki publiczne to ważne źródło lektur dla dziewczynek z małych miast i wsi. To one zaglądają do nich najczęściej. Najmniej czytającą grupą są chłopcy z podobnych miejscowości, którzy zazwyczaj sięgają po książkę ze szkolnej biblioteki. Chłopcy z większych miast częściej kupują książki, także w internecie. Książki są także coraz częstszym prezentem. Tak nabytą lekturę przeczytało 12 proc. gimnazjalistów.

Lekturę szkolną natomiast zazwyczaj wypożycza się w bibliotece. I tu często problemem stają się nieatrakcyjne księgozbiory, mała liczba egzemplarzy, a w małych miastach i wsiach także ograniczony dostęp do nowości wydawniczych i dużo nieaktualnych lektur. W miejscowościach oddalonych od aglomeracji problemem jest też odległość do najbliższej księgarni i łatwość w nabyciu książki.