Coraz więcej młodych osób, często mających ukończone studia i posiadających wysokie kwalifikacje, zostaje bez pracy. Nauczyciele zadają sobie pytanie, jak uczyć młodych ludzi, żeby byli w stanie poradzić sobie na rynku pracy.

Ekonomista Krzysztof Rybiński przekonuje, że szkoła i rodzice powinni zmienić swój sposób patrzenia na uczniów i ich edukację. Nie powinni kształcić pracowników, ale ludzi, którzy chcą i potrafią samodzielnie stworzyć sobie miejsce pracy. Co proponuje?

 

Zmiany, o których pisze na łamach „Dziennika Gazety Prawnej”, to przede wszystkim podejście rodziców i nauczycieli do przyszłości młodych ludzi. Rybiński sugeruje, że zmiany w organizacji np. szkolnych instytucji, takich jak komitety rodzicielskie, grupy zadaniowe w ramach zajęć, samorząd szkolny czy klasowy, powinny wprowadzać do szkół relacje biznesowe.

 

Dla przykładu podaje takie rozwiązanie: „Jeżeli tata czy mama są dyrektorami w jakiejś firmie, to powinni znaleźć w nich zlecenia, które w ramach prac projektowych wykonaliby uczniowie z klasy ich dzieci. Niech w ten sposób zarobią część pieniędzy na wyjazd na zieloną szkołę, tak jak to jest w niektórych szkołach w Finlandii. Na przykład jeżeli zespół licealistów w ramach projektu opracuje skuteczną strategię promocji produktów danej firmy na Facebooku, to może się okazać, że będą mogli takie zlecenia realizować dla innych przedsiębiorstw, i w ten sposób powstanie nowa firma, założona przez młodych ludzi jeszcze podczas nauki”.

Już od dawna pojawiają się głosy dotyczące zmian w prowadzeniu WOS-u czy podstaw przedsiębiorczości w szkołach. Mówi się o stawianiu na praktykę, a nie czystą teorię. Rybiński podkreśla, że: „[nauczyciele – przypis red.] jak najczęściej powinni zapraszać tych rodziców, którzy mają własne firmy, żeby mówili uczniom podczas lekcji, na czym polega prowadzenie biznesu, jak pozyskuje się zlecenia i klientów, co jest ważne, żeby firma odnosiła sukcesy” (źródło: http://serwisy.gazetaprawna.pl/edukacja/artykuly/724823,rybinski-uczmy-dzieci-jak-zostac-prezesami-i-wlascicielami-a-nie-pracownikami-to-zadanie-dla-rodzicow-i-szkoly.html).

 

Wiele szkół próbuje dostosowywać programy do potrzeb rynku i sytuacji, w której znajdują się we współczesnym świecie młodzi ludzie. Dobry przykład dają częstochowskie szkoły – od stycznia 2014 roku uczniowie wezmą udział w zajęciach z biznesu. Będą się dokształcać na kursach językowych oraz warsztatach z przedsiębiorczości „Młody Bill Gates” w ramach programu „Young in Europe”.