Z przyjemnością przedstawiamy Państwu dwoje nietuzinkowych dydaktyków. Joanna Mytnik i Wojciech Glac to nauczyciele pasjonaci, którzy od kilku lat wykorzystują w swojej pracy dydaktycznej grywalizację. Dziś postarają się przybliżyć nam nieco to zagadnienie i wyjaśnią, jaki ma ono wpływ na budowanie motywacji. Dowiemy się też, dlaczego są zagorzałymi zwolennikami stosowania grywalizacji w praktyce szkolnej.

– Co właściwe kryje się pod pojęciem „grywalizacja”?

Wojciech Glac*: Najkrócej mówiąc: to zastosowanie elementów i mechanizmów gier w jakimś procesie, który nie jest grą, a w którym chcemy podnieść motywację uczestników do działania, zachęcić ich do zmiany zachowań. Grywalizacja oznacza przeniesienie mechanizmów obecnych w grach do świata realnego, by czynności, które do tej pory były przykrym lub nudnym obowiązkiem, stały się przyjemnością.

Joanna Mytnik**: Dla nas grywalizacja to przede wszystkim zmiana nastawienia naszych studentów do uczenia się. Dzięki grywalizacji większość z nich zaczyna uczyć się z przyjemnością.

– A jakie – według Państwa – są największe zalety wykorzystywania grywalizacji w edukacji?

JM: Jest ich wiele. Zalety dostrzegamy my, nauczyciele, ale – co nas cieszy najbardziej – dostrzegają je także nasi studenci. Zapytani w ankietach, jak oceniają zgrywalizowane zajęcia w porównaniu do tradycyjnych, mówią, że uczą się szybciej, łatwiej, więcej, że tak zdobyta wiedza jest bardziej trwała, że zdobywają ją z przyjemnością. Grywalizacja pozwala im wykazać się kreatywnością, różnorodnością talentów i zainteresowań. Uczą się też systematycznej pracy. Podkreślają, że czują się traktowani podmiotowo, wysoko cenią szybki i częsty kontakt z nauczycielem i wreszcie – mają entuzjazm i motywację do nauki.

WG: My zauważamy to samo. Większość naszych studentów zdobywa średnio większą wiedzę i umiejętności w stosunku do tradycyjnego kursu. Pierwotna motywacja do zdobywania dóbr w grze przekształca się z czasem w pasję poszerzania wiedzy. Studenci rozwijają także kompetencje miękkie. Uczenie się sprawia im przyjemność, a to już jest równoznaczne z tym, że i nam ta praca sprawia przyjemność i daje satysfakcję. Mamy poczucie, że nasz duży wysiłek włożony w kurs ma sens – skutkuje jeszcze większym wkładem pracy studentów. Wreszcie jest to bezcenne urozmaicenie, które dodaje świeżości myślenia i podejścia do swojej pracy, gwarantuje brak znużenia czy wypalenia. Lubimy stawiać sobie wyzwania, a co za tym idzie – lubimy czuć satysfakcję z ich realizacji. Właśnie to nam dają zgrywalizowane zajęcia. Poznajemy też lepiej swoich studentów, mamy większą świadomość różnorodności ich talentów i sposobów pracy.

– Do czego właściwe możemy wykorzystać grywalizację?

WG: Zgrywalizować można właściwie każdy proces. Grywalizację wykorzystuje się w biznesie, sporcie i oczywiście – w edukacji. Tu zgrywalizowany może być cały przedmiot, jego semestr lub wybrany dział. Na pewno powinien być to dłuższy proces, raczej nie pojedyncza lekcja. Zaletą grywalizacji jest jej zdolność do wzbudzenia i utrzymywania wysokiego poziomu motywacji przez długi czas, więc im dłuższy proces, w którym chcemy utrzymać naszego ucznia na wysokich obrotach, tym bardziej nadaje się do tego grywalizacja.

JM: Grywalizowanie pojedynczej czy kilku lekcji nie jest oczywiście zupełnie pozbawione sensu. Jednak musimy pamiętać, że każda gra, oczywiście dobra, tym bardziej wciąga, im dłużej się w nią gra, więc w krótkiej perspektywie możemy nie odczuć za bardzo zalet wprowadzonej grywalizacji.

– Jak to wygląda w praktyce?

JM: W praktyce grywalizacja polega na takim przebudowaniu np. danego działu tematycznego, by przypominał w swojej strukturze grę, w której uczeń staje się graczem, a zadania, które wykonuje podczas lekcji i poza lekcjami – misjami w tej grze. Przebudować należy również system oceniania gracza. Za wykonywane misje przyznaje się mu punkty lub inne dobra (wirtualne, np. waluta, kosztowności, przedmioty, lub realne, np. kamyczki, kulki), które uczeń gromadzi na swoim wirtualnym koncie lub fizycznie, np. w słoiku czy sakiewce. Jedną z najważniejszych zasad grywalizacji w edukacji jest zasada „żadnych ocen w trakcie gry”. To trudne, ale konieczne.

WG: Całość działań obudowuje się fabułą, która w mniejszym lub większym stopniu dotyczy omawianych w danym dziale treści. Nawet bardzo prosta fabuła spaja wszystko w jedną całość. Taka gra oczywiście musi mieć jakieś zakończenie, musi kończyć się jakimś wynikiem, a więc – w przypadku edukacji – oceną. Ta przyznawana jest według liczby zgromadzonych dóbr. Ważne, by każdy gracz już na samym początku rozgrywki wiedział, ile czego musi zdobyć, by zakończyć grę z sukcesem. Powinien również móc zaplanować strategicznie swoją rozgrywkę, więc konieczne jest zbudowanie czegoś w rodzaju planszy gry, na której są umieszczone wszystkie misje czekające na gracza oraz informacje ile i jakich dóbr może oczekiwać za ich poprawne wykonanie. Krótko mówiąc: wszelkie zasady kierujące rozgrywką powinny być znane graczowi i niezmienne w trakcie rozgrywki.

JM: Taki niezwykle prosty schemat gry można dowolnie rozbudowywać, wzbogacać o kolejne elementy, zależności. Wszystko zależy od pomysłu i chęci projektanta. Grywalizacja daje nieograniczone możliwości. Co ważne, nie trzeba zmieniać samego przebiegu lekcji – mogą one wyglądać i z reguły wyglądają tak samo, jak przed zastosowaniem grywalizacji. Gra toczy się bardziej w umysłach graczy i mistrza gry.

– Czy wykorzystanie planszówek podczas lekcji to już grywalizacja?

WG: Nie, wykorzystanie gier podczas lekcji (słownych, karcianych, komputerowych czy planszowych) to nauczanie oparte na grach (z ang. game-based learning), ale to nie jest grywalizacja. Grywalizacja zajęć to proces, dzięki któremu zmieniają się zachowania uczniów, wykształca się nawyk systematycznej pracy, wzmacnia się ich motywacja do nauki. Gry urozmaicają pojedyncze zajęcia, ale są krótkim, jednostkowym wydarzeniem.

JM: Oczywiście możemy wykorzystać gry w zgrywalizowanym systemie i jedno z zadań może dotyczyć gry (np. planszowej). Ale za to zadanie uczniowie otrzymają punkty, które wraz z punktami za inne zadania będą stanowić o postępie ucznia w całym procesie.

– Czy uważają Państwo, że grywalizować można pracę z każdą grupą wiekową?

JM: Tak, można ją zastosować nawet w przedszkolu. Zresztą często stosowane systemy słoneczek i chmurek w formie naklejek czy znaczków na tablicy to dobry wstęp do grywalizacji. Projektując kurs dla danej grupy wiekowej, należy uwzględnić etap rozwoju emocjonalnego dzieci i właściwie dobrać elementy gry. Nie zawsze np. rywalizacja indywidualna jest pożądana, czasem warto zastosować wyłącznie rywalizację zespołową, żeby zminimalizować poczucie porażki w przypadku przegranej u młodszych uczniów.

– Czy zauważyli Państwo zmianę nastawienia uczniów do nauki po wdrożeniu grywalizacji?

JM: W każdej z ankiet, które przeprowadzamy po zgrywalizowanym kursie, pytamy studentów o ich przemyślenia dotyczące takich zajęć. Piszą oni w nich, że dzięki grywalizacji nauka przychodziła dużo łatwiej, mogli odejść od typowej nauki do egzaminu opartej na trzech Z (czyli zakuć, zdać, zapomnieć), a dużo rzeczy zostało im w głowach. Piszą często po prostu, że ta forma nauki wydaje mi się skuteczniejsza i bardziej atrakcyjna, że tradycyjna nauka za mało stymuluje mózg.

– Jak wprowadzenie grywalizacji wpłynęło na Państwa jakość pracy?

WG: Dzięki stosowaniu nowych narzędzi, a od kilku lat jest to grywalizacja, mamy entuzjazm i motywację do dalszej pracy. W pewnym sensie robimy to dla siebie. Znudzonemu swoją pracą nauczycielowi czasem trudno jest zainspirować swoich uczniów. Jako nauczyciele powinniśmy dbać o to, by lubić to, co robimy. Grywalizacja także nas wciąga i my również wpadamy w tzw. stan „flow” w grze, angażujemy się razem z naszymi studentami w to, co robią, towarzyszymy im w ich zmaganiach, kibicujemy, poznajemy lepiej. To wszystko sprawia, że po prostu lubimy to, co robimy. Dzięki temu nasza praca ma dla nas sens.

– Mówili Państwo wiele o zaletach grywalizacji, a jakie są pułapki pracy z jej wykorzystaniem?

JM: Chyba na początku najtrudniejsze jest oszacowanie liczby punktów możliwych do zdobycia w poszczególnych zadaniach i w całej grze tak, by gracze nie mogli ograć systemu. Tak, by zdobycie punktów nie było zbyt łatwe, ale i by nie było to zbyt trudne. Ważne jest właściwe ustawienie poziomu trudności gry, czyli skalibrowanie punktacji, dzięki czemu zarówno uczeń słaby, jak i ten zdolny będą do końca zmotywowani do zdobywania punktów. Jako projektanci nabieramy wprawy dopiero w trakcie pierwszej gry, gdy obserwujemy, jak zaangażowani są nasi gracze, czy są wystarczająco zmotywowani do wykonywania zadań. Aby ustrzec się przed zbyt wysokim lub zbyt niskim poziomem trudności, który będziemy w stanie ocenić dopiero podczas rozgrywki, warto sobie dać możliwość ewentualnego dokładania zadań (np. przewidzieć w zasadach gry zadania niespodzianki lub po prostu wprowadzić dodatkowe zadania bez uprzedzenia, co dodatkowo, jak każda nieregularna nagroda, motywuje do działania).

WG: Inna trudność to zaangażowanie mistrza gry. Nauczyciel projektujący grę i prezentujący ją swoim uczniom nie powinien stać z boku, przypatrując się rozgrywce. Jego zaangażowanie odgrywa istotną rolę w poziomie zaangażowania uczniów.

– Jaką radę daliby Państwo nauczycielom dopiero zaczynającym przygodę z grywalizacją?

JM: Dajcie się wciągnąć w grę, którą zaproponujecie swoim uczniom!

Joanna Mytnik oraz Wojciech Glac są autorami naszego nowego kursu internetowego „Zostań Mistrzem Gry! Grywalizacja w edukacji”. Jeśli czują się Państwo – tak jak my – zaintrygowani tematem grywalizacji, to zapraszamy do zapoznania się ze szczegółami na naszej stronie kursy.operon.pl.

*Dr Wojciech Glac – neurobiolog, dydaktyk pasjonat, nauczyciel akademicki z wieloletnim doświadczeniem. Prowadzenie zajęć akademickich, wykładów, warsztatów, szkoleń oraz badań naukowych to tyko niektóre pozycje z długiej listy jego przedsięwzięć. Angażuje się w wiele akcji popularyzujących zagadnienie neurobiologii. Organizuje Dni Mózgu w Trójmieście oraz cykl ogólnopolskich Konferencji Dydaktyki Akademickich „Ideatorium” na Uniwersytecie Gdańskim. Współpracuje m.in. z: Centrum Nauki „Experyment”, Polską Akademią Dzieci, Uniwersytetem Trzeciego Wieku, Uniwersytetem Dziecięcym „Unikids”, Gdańskim Inkubatorem Przedsiębiorczości „Starter”, Gdyńskim Ośrodkiem Doskonalenia Nauczycieli, gdańskim Centrum Edukacji Nauczycieli. Jest laureatem nagrody Nauczyciel Roku im. Mrongowiusza dla najlepszych nauczycieli akademickich Uniwersytetu Gdańskiego (2012 r.) oraz nagrody Nauczyciel Roku na Wydziale Biologii UG (2012 r.). Oczywiście w swojej praktyce akademickiej na szeroką skalę wykorzystuje grywalizację!

**Dr hab. Joanna Mytnik – nauczyciel akademicki z wieloletnim doświadczeniem, profesor Uniwersytetu Gdańskiego oraz… botanik pasjonujący się tropikalnymi storczykami. Nieustanie tropi sposoby na motywowanie do aktywnej nauki i eksperymentuje z innowacyjnymi metodami nauczania. Swoimi odkryciami chętnie dzieli się z innymi nauczycielami, prowadząc szkolenia w zakresie grywalizacji. Jako ekspert w zakresie grywalizacji w edukacji wspiera działania takich placówek, jak: Gdański Inkubator Przedsiębiorczości „Starter”, Centrum Nauki „Experyment”, Uniwersytytet Dziecięcy „Unikids”, Gdański Inkubator Przedsiębiorczości „Starter”, Gdyński Ośrodek Doskonalenia Nauczycieli, gdańskie Centrum Edukacji Nauczycieli. Brała udział w panelu dyskusyjnym „Kształcenie i rozwój zawodowy nauczycieli” podczas Konferencji Instytutu Badań Edukacyjnych w Warszawie. Nie waha się przed wdrażaniem dobrych pomysłów w życie – jest pomysłodawczynią i organizatorką cyklu ogólnopolskich Konferencji Dydaktyki Akademickich „Ideatorium” na Uniwersytecie Gdańskim oraz właścicielką firmy edukacyjnej szkolącej nauczycieli w uczeniu przedmiotów przyrodniczych metodą eksperymentu.