Kształcenie postrzegamy jako inwestycję, która musi być opłacalna. Czy zatem aktywności uważane za niedochodowe – spełnienie w sztuce, filozofii czy nauce – będą coraz częściej uznawane
za bezużyteczne, gdyż niezorientowane na zysk?

 

Rozwój jako nieustanna praca nad poprawą swojego potencjału rynkowego

coraz wyzsze stosy ksiazek na zielonym tle

Wierzymy, że rozwój i stałe samodoskonalenie to samo w sobie dobro moralne, niepodlegające dyskusji, stałe i oczywiste, a jednocześnie podstawowy czynnik sukcesu i spełnienia – czytamy w artykule Życie jako jednorazowy produkt komercyjny. Slogany typu – „Możesz wszystko”; „Ograniczenia są jedynie w Twojej głowie”są nam bardzo dobrze znane, wielokrotnie cytowane, wygłaszane przez coachów i mówców motywacyjnych. Oznaczałoby to jednak, że wszyscy mamy równe szanse na odniesienie sukcesu
i wyłącznie od ciężkiej pracy i indywidualnej determinacji zależy dalsze powodzenie. Tym samym bagatelizowane są konteksty, które determinują nasze postępowanie od najmłodszych lat – otoczenie, talenty, predyspozycje czy sytuacja życiowa.

Przeniesienie pełnej odpowiedzialności za niepomyślność na jednostkę jest niezwykle wygodne
z neoliberalnego punktu widzenia. Nie wyszło ci? Najwidoczniej niewystarczająco się starałeś – czytamy w artykule.

 
Szczera i bezinteresowna fascynacja

Kształcenie postrzegane przede wszystkim przez pryzmat biznesowy sprawia, że edukacja jest traktowana jako inwestycja, która musi być ekonomicznie opłacalna. Wtedy ma sens, a nauczyciele,  profesorowie i wykładowcy są traktowani niczym usługodawcy. Zbyt duży wpływ biznesu na życie intelektualne jest destrukcyjny również dlatego, że może hamować rozwój i potencjał prawdziwie wolnej myśli – dodaje autorka. Skoncentrowani wyłącznie na potencjalnych korzyściach finansowych wynikających z zainteresowania daną dziedziną możemy po prostu nie zauważyć na swojej drodze tego, co mogłoby nas szczerze i bezinteresownie zafascynować.

Zdaniem autorki artykułu Piękna idea doskonalenia się przez całe życie została zmonetyzowana, wypaczona i narzucona szerokim masom jako produkt komercyjny.

Zgodnie z dość powszechnym dziś przekonaniem, wykształcenie powinno zapewniać przede wszystkim wysokie dochody, natomiast różnorodne szkolenia mają zrobić z nas – „nigdy niezmęczonego człowieka sukcesu”. Warto zastanowić się nad kilkoma kwestiami:

  • Co możemy zrobić, żeby idea doskonalenia się nie była tylko dobrze sprzedającym się sloganem?
  • Jaką rolę mogą i powinni odegrać przedstawiciele świata edukacji?

 
Poszerzając wiedzę oraz doskonaląc kompetencje, należy wsłuchać się przede wszystkim we własną intuicję – radzi autorka. – Postarajmy się ograniczyć znaczenie pobudek czysto ekonomicznych i zachęcajmy do tego innych.

Zapraszamy Państwa do lektury artykułu socjolog Magdaleny Kośmider Życie jako jednorazowy produkt komercyjny, który ukazał się na łamach „Wszystko Co Najważniejsze”.
 

Źródło: WCN