Zamykanie szkół nie zawsze przynosiło samorządom spodziewane oszczędności – wynika z opublikowanego właśnie raportu Instytutu Badań Edukacyjnych. Finansowy efekt likwidacji został znacząco obniżony przez problemy ze zbyciem opuszczonych budynków szkolnych, wyższe koszty dojazdu do scentralizowanych placówek w gminach wiejskich czy dalsze uzależnienie szkół przekazanych stowarzyszeniom od finansowania z budżetu gminy.

IBE postanowił zbadać powody, dla których samorządy likwidowały w ostatnim ćwierćwieczu szkoły oraz sprawdzić, jakie efekty dały te operacje. W tym celu przeprowadzono badanie terenowe w 13 polskich gminach (głównie gminy wiejskie lub miejsko-wiejskie). Wszyscy przepytani przedstawiciele władz samorządowych wskazywali jako główny powód wdrażania zmian niż demograficzny, a w konsekwencji – rosnące koszty utrzymania sieci oświatowej.

Przez łączenie szkół bądź przekazanie ich stowarzyszeniom gminy chciały zyskać oszczędności wynikające ze zmniejszenia liczebności kadry i zarządzania mniejszą infrastrukturą. Samorządowcy argumentowali również, że zwiększenie liczby uczniów w szkołach i oddziałach pozytywnie wpłynie na jakość procesu dydaktycznego, ułatwi organizację pracy szkoły oraz stworzy warunki do uczniowskiej rywalizacji (co ciekawe, konkurencja była postrzegana przez samorządowców jako wręcz nieodzowny element edukacji). Jednocześnie samorządy niechętnie rezygnowały z kontroli nad placówkami przekazanymi organizacjom pozarządowym. 

Tymczasem badacze z IBE zaobserwowali, że chociaż lokalne władze wprowadzają zmiany w sieci szkolnej ze względu na oszczędności, w końcowej ocenie przekształceń kwestie finansowe schodzą na dalszy plan. Według autorów raportu może to wynikać z faktu, że w badanych gminach oszczędności nie były duże. Dane z Systemu Informacji Oświatowej pozwalają na stwierdzenie, że w każdej z 13 badanych gmin w latach 2007–2011 całkowite wydatki bieżące na zadania oświatowe wynosiły ogółem w 2007 r. 116,96 proc., a w 2011 r. – 116,68 proc.