Rok 2014/2015 ma być ostatnim rokiem szkolnym, w którym szkoły ponadgimnazjalne będą mogły organizować klasy zerowe do intensywnej nauki języka obcego, będącego w danej szkole wykładowym, pisze „Gazeta Wyborcza”.

Od ponad 20 lat licea z wykładowymi językami obcymi organizowały dla zdolnych uczniów nieznających języka tzw. zerówki, czyli klasy wstępne, intensywnie przygotowujące uczniów do nauki innych przedmiotów np. po francusku czy hiszpańsku. Ministerstwo Edukacji Narodowej podjęło decyzję o likwidacji takich klas.

Urzędnicy przekonują, że zerówki miały sens, gdy rekrutowano do nich uczniów bezpośrednio z podstawówek po krótkim, często czteroletnim, okresie nauki języka. Teraz uczniowie trafiają do liceum po 9 latach nauki – w podstawówce i gimnazjum – w czasie których intensywnie uczyli się języka obcego.

Decyzja MEN martwi głównie dyrektorów szkół, w których wykładowymi są języki mniej popularne, np. hiszpański. Uważają oni, że jeśli szkoła będzie zmuszona przyjmować uczniów nawet bez znajomości języka wykładowego, spadnie on do rangi języka dodatkowego, a wiodącym stanie się najpopularniejszy obecnie język angielski.

Warszawskie gimnazja już reagują na decyzję MEN – rozpoczęły organizowanie klas dwujęzycznych, w tym z takimi językami, jak: francuski, hiszpański, niemiecki, rosyjski. Nie wiadomo jednak, jak poradzić sobie będą miały dzieci z mniejszych miejscowości, dla których językowe zerówki były często jedynym sposobem nadrobienia zaległości.