Konkurs „Ja czytam” rozstrzygnięty!
19/01/2015Wyniki badań czytelnictwa wśród młodzieży w Polsce spowodowały niemałe poruszenie w środowisku szkolnym. Badania wykazują, że większość uczniów od tradycyjnych książek woli internetowe zasoby czytelnicze – najczęściej wybierają blogi lub artykuły. Nieco mniejsza grupa uczniów upodobała sobie elektroniczne wydania książek, choć znacznie bardziej interesują ich poradniki niż lektury szkolne lub proza beletrystyczna.
Postanowiliśmy zapytać nauczycieli i pedagogów, jak naprawdę wygląda kwestia czytelnictwa w ich szkołach – w związku z tym ogłosiliśmy konkurs: „Magia książki, czyli jak sprawiłem, że moi uczniowie zaczęli czytać. Opowiedz nam swoją historię i poznaj historie innych”. Akcja ta cieszyła się dużym zainteresowaniem. Otrzymaliśmy wiele ciekawych prac od nauczycieli, bibliotekarzy i pedagogów opisujących doświadczenia ich podopiecznych z czytelnictwem. Wszystkie stanowią dla nas ogromną inspirację, a przede wszystkim ukazują, jak pomysłowi i zaangażowani w rozwój uczniów są nauczyciele.
Poniżej prezentujemy pracę Literackie latyfundia autorstwa pani Urszuli Wykurz z Publicznego Gimnazjum w Poskwitowie. Tekst ten jednogłośnie zdobył pierwsze miejsce w konkursie.
Wszystkim uczestnikom serdecznie dziękujemy za zaangażowanie! W kolejnych numerach magazynu „Nauczyciel-Uczeń” będziemy publikować najlepsze z nadesłanych prac. Konkurs zapoczątkował naszą akcję społeczną „Ja czytam”, której celem jest wywołanie mody czytelniczej (nie tylko wśród młodzieży). Wkrótce będzie o nas głośno!
Literackie latyfundia (Urszula Wykurz)
Jak zachęcić gimnazjalistę do czytania książek spoza listy obowiązkowych lektur szkolnych? Co zrobić, by młody człowiek – zapatrzony w gwiazdę Lewandowskiego, buty Biebera i narrację w wersji PlayStation – zechciał odbyć spacerek po labiryntach literatury?
Z jednej strony należy być otwartym na epickie doznania, jakie oferuje nam świat, czyli słuchać tego, o czym mówią młodzi, co ich żywo interesuje, czym żyją, oddychają i się cieszą. Z drugiej – nieustannie zaskakiwać uczniów nowatorskimi, nieszablonowymi projektami, zapraszać cały legion sympatycznych gimnazjalistek w legginsach i zagniewanych komandosów klawiatury do królestwa książek niebanalnych.
Książkowe krucjaty
Rozwijaniu nawyków czytelniczych służy organizowana przeze mnie kampania edukacyjna o nazwie Wielka Akcja Literackich Bestsellerów. Chętni uczniowie wybierają jeden utwór literacki, który wzbudził ich szczególne zainteresowanie lub jest jedną z ulubionych książek, wypełniają deklarację uczestnictwa w projekcie, a następnie dokonują opracowania wybranego przez siebie utworu w dowolnej formie. Uczeń sam wybiera, sam decyduje i sam komponuje własne, oryginalne opracowanie tekstu. Efekty bywają naprawdę znakomite, a pomysłowość uczniów nie zna granic. Prezentacja ulubionej książki może przybrać rozmaitą formę: plakat, wpis na Facebooku, etiuda filmowa, graffiti na starej stodole dziadka, videoblog, hip-hopowy manifest, nagranie telefonem komórkowym wystąpienia telewizyjnego (na wzór popularnych programów telewizji śniadaniowej). Taki projekt pozwala na wymianę doświadczeń – tworzy się wówczas swoista platforma przemyśleń, a książki wędrują z rąk do rąk na moście złożonym z uśmiechów.
Kolejnym sposobem na oswajanie literatury jest kampania o nazwie Zabiegani-Zaczytani. Do tego przedsięwzięcia zapraszam uczniów-pasjonatów. Proponuję im lekturę tekstów odwołujących się do ich indywidualnych, pozaszkolnych zainteresowań. Drugoklasista zakochany w mikrokosmosie RPG otrzymuje ode mnie w prezencie Dziewczynę Mistrza Gry Krystyny Siesickiej, miłośnik czterech kółek – Pościg za czarną hondą Kazimierza Szymeczko, absolwentowi szkoły muzycznej zaprzyjaźnionemu od lat z saksofonem proponuję 220 linii Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk, wytrawnemu znawcy historii II wojny światowej podsuwam Ścieżkę pajęczych gniazd Italo Calvino, umysłom otwartym na metaforyczne dywagacje ofiarowuję Wszystko jest możliwe Magdy Papuzińskiej, uśmiechniętym od ucha do ucha amatorom sensacji ośmielam się podarować Zakładnika szaleńca Aleksandra Minkowskiego. Jestem zawsze pełna obaw, jak moi wychowankowie odczytają taki gest. Jednak uczniowie wypożyczają zaproponowane przeze mnie książki, jedni wcześniej, inni w późniejszym terminie je czytają, ale często słyszę komentarz: skąd pani wiedziała, że mi się to spodoba, czy jest druga część, jak ten bohater mógł tak głupio postąpić, zmieniłbym to zakończenie.
Modyfikacją projektu Zabiegani-Zaczytani jest ćwiczenie, któremu dałam nazwę Literatura www, czyli warto – wziąć – wypożyczyć. Raz w miesiącu przygotowuję uczniom na oddzielnych karteczkach propozycje czytelnicze podzielone na kilka kategorii tematycznych. Wielkim powodzeniem cieszą się utwory z grupy Wirtualne Przestrzenie: Ewa Bylica Julka, blog i dog, Matthew Tobin Anderson Wszczep, Agata Mańczyk Klara@żuk.pl, Kazimierz Szymeczko Fałszerze w sieci oraz Fantazja Wyzwolona: Frank Herbert Diuna, Ursula le Guin Czarnoksiężnik z Archipelagu, Janusz A. Zajdel Paradyzja.
Kontynuacją myśli Literatura www było ćwiczenie Ja Tobie – Ty mnie. Skoro nauczyciel proponuje uczniom utwory do przeczytania, to również sami uczniowie mogą, a nawet powinni podzielić się z polonistą swoimi tytułami. Klasa III gimnazjum była tym pomysłem bardzo zaskoczona. Nie dowierzali, że naprawdę przeczytam teksty, które mi przyniosą, że sumiennie odrobię zadanie domowe. Październikowy weekend spędziłam z trylogią J.C. Daugherty Wybrani, Dziedzictwo, Zagrożeni. Dwa tygodnie później odbyłam podróż z Wilburem Smithem i Bogiem Nilu, a gdy przygotowałam klasie zestaw ćwiczeń gramatycznych o weteranie wojny wietnamskiej (David Morrell Rambo. Pierwsza krew) zasłużyłam sobie na miano pełnoprawnego członka Klubu Dobrej Książki.
Czytelnicze ekspedycje
Ćwiczenie Bonus dla bohatera zadedykowałam trzecioklasistom, którzy na bakier są nie tylko z literaturą, lecz także przecinkami, orzeczeniami i całym mikrokosmosem argumentacyjnego paradygmatu. Uczniowie ci podjęli nie lada wyzwanie: odważyli się zostać konstruktorami obiektów lekturowych. Krok pierwszy: poznaj bohatera. Tu wkroczyli na arenę klasowi korepetytorzy, czyli uśmiechnięte, elokwentne i ogromnie sympatyczne koleżanki, które dyskretnie, delikatnie i w odpowiednich proporcjach podsuwały artystom wybrane teksty kultury. W ciągu dwóch tygodni powstały niepowtarzalne i wspaniałe eksponaty wykonane z drewna, tektury, plasteliny, metalu, gwoździ, płótna – dedykowane ulubionym bohaterom literackim. Sami konstruktorzy tak zaangażowali się w to przedsięwzięcie, że nie tylko przeczytali fragmenty lektur, lecz także zaprosili do współpracy swoich rodziców. Przygotowane obiekty znalazły się w wirtualnej galerii, a klasa zamieniła się na kolejne miesiące w muzeum rzeczy osobliwych. Podziwialiśmy: łódź dla Odysa, zegar soplicowski dla Pana Tadeusza, skrzynię antywłamaniową dla Harpagona, detektor fal radiowych dla Katarzyny (Krzysztof Petek Trop Katarzyny), motor Kawasaki dla Kajtki (Adam Bahdaj Gdzie twój dom, Telemachu?), maszynę do wyrywania pędów baobabów dla Małego Księcia, ultrabook z systemem poetyckich aplikacji dla Johna Keatinga (Nancy H. Kleinbaum Stowarzyszenie umarłych poetów).
Labirynty literatury
Popularyzacji lektur szkolnych służą organizowane przeze mnie zajęcia teatralne, na których wystawiane są sztuki inspirowane znanymi tekstami. Uczniowie chętnie uczestniczą w próbach teatralnych i uczą się tekstu. Zaletą tych zajęć jest fakt, że rola zawsze adresowana jest do konkretnej osoby, pisana przeze mnie niejako na zamówienie. Dzięki wszelkim ćwiczeniom dramowym oraz inscenizacyjnym improwizacjom tekst uzyskuje nowe brzmienie, zostaje obwarowany współczesnym kontekstem, poparty żartem czy anegdotą, wzbogacony wierszem, strojem i muzyką. Gimnazjaliści lubią grać, występować na scenie, cieszyć się wypowiadanym monologiem i dotyczy to zarówno utworów komediowych, jak i poważnych, refleksyjnych przekazów scenicznych. To właśnie w taki sposób w podkrakowskim gimnazjum zawitał duch Petroniusza i rzymskich legionistów. Napisane przeze mnie widowisko poetyckie O ludziach z pokolenia Nerona pozwoliło grupie uczniów sięgnąć po tekst Sienkiewicza. Wspomnieniom i anegdotom po premierze spektaklu nie było końca. Reaktywacją mickiewiczowskiej uczty kozła był seans spirytystyczny Powrót Mistrza Ceremonii. W XXX Gimnazjum im. Poetów Wszelakich Wielki Woźny w asyście Chóru Świetlików Nocnych z ramienia Niebieskiego Krawca-Programisty-Motocyklisty śle pouczenie duchom zbłąkanej młodzieży. Na sali gimnastycznej pojawi się zauroczona zakupami Beti-Błyskotka, Maro z nieodłączną klawiaturą pod pachą oraz Mati Skorpion w uniformie zbuntowanego harleyowca. Scenicznym freskiem poświęconym mitologii było spotkanie z Boginiami na sympozjonie, wśród których prym wiodła apodyktyczna Hera, pani sprawdzonych odpowiedzi.
Natomiast do pracy z Alchemikiem Paulo Coelho sama długo się przygotowywałam. Napisałam krótkie teksty Monologi Santiago i poprosiłam swoich wyborowych recytatorów o nagranie ich w formie melorecytacji. Powstał piękny, sugestywny obraz, który następnie obejrzeli wszyscy uczniowie klasy III. Jeden z wierszy szczególnie zapadł im w pamięci. Oto on:
Poznałem język życia
Wiem, że lot jastrzębia kryje w sobie zapowiedź pustynnego ataku
Dotknąłem dłonią wilgotnej skóry kobry
Zatęskniłem za szeptem pasikonika
Nigdy nie sądziłem, że ludzkie serce ma tyle pięter i tylko jedną windę
Po tym niecodziennym wydarzeniu, wszyscy uczniowie sięgnęli po Alchemika. Cały tekst przeczytało 90% klasy. Podróż nadal trwa…
Warto uczestniczyć w książkowych krucjatach, oswajać słowa, zawierać przyjaźnie z bohaterami w martensach i skórzanych kurtkach. Warto poświęcić czas na wysłuchanie pochwały, krytyki, oddać głos emocjom, zaprosić do dyskusji uczucia: od niedowierzania, przez niepewność, wahanie, po entuzjazm i akceptację. Za każdym razem, gdy uczeń sięga po książkę, wypowiada wojnę lekcyjnej bierności. Za każdym razem, gdy gimnazjalista komentuje przeczytany tekst, nadaje mu nową jakość. Dystrybucja wiedzy poprzez słowo, gest, obraz, uśmiech przynosi znakomite efekty. Pierwszym i – według mnie najważniejszym – jest działanie, uczniowska aktywność, obecność w lekcyjnym maratonie. Należy nadmienić, że wbrew obiegowym opiniom, gimnazjalista ma świetną pamięć i chętnie przechowa w archiwum pamięci te lekcje, które były inne, nieszablonowe, zaskakujące, na których coś się działo, było dużo emocji, kulturowych konfrontacji. Miło mi, gdy po dwóch, trzech latach spotykam się ze swoim uczniami i słyszę hasła: a pamięta pani tego Nerona!!! Tak, pamiętam. Ja również pamiętam…