Niewiele pieniędzy z MEN na nowe książki
02/02/2015Resort edukacji w styczniu przedstawił nowy program wsparcia szkolnych bibliotek. 80 proc. pieniędzy z dotacji będzie pochodzić z budżetu Ministerstwa Edukacji Narodowej. Resztę mają dołożyć samorządy. Projekt „Książki naszych marzeń” jest właśnie na etapie konsultacji.
Pierwszy etap projektu będzie skierowany do podstawówek, które zyskają pieniądze na nowe książki – dostosowane do potrzeb współczesnych uczniów. Szkolne biblioteki na zakup nowych pozycji wydawniczych otrzymają w sumie 18 mln złotych (ok. 14 tys. szkół zostanie objętych wsparciem). 20 proc. tej sumy to wkład własny samorządów. Resort zakłada dotację dla małych szkół, do 70 uczniów – na poziomie 1 tysiąca złotych, dla szkół od 71 do 170 uczniów – 1100 zł, a dla szkół największych – ponad 171 uczniów – 1250 zł. Do tego trzeba doliczyć 1/5 kwoty, którą dołożą samorządy. Z wyliczeń wynika, że każda placówka będzie mogła zakupić około 30–50 pozycji – co nie stanowi wystarczającej ilości, biorąc pod uwagę potrzeby przeciętnej szkoły.
Realizacja programu zakłada współpracę Ministerstwa Edukacji Narodowej i Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Ma to być jeden z pierwszych kroków do stworzenia Narodowego Programu Rozwoju Czytelnictwa zaplanowanego na lata 2016–2020. Projekt na początku obejmie szkoły podstawowe i szkoły muzyczne I stopnia. Jak przekonuje MEN, to tam zaczyna się zafascynowanie czytaniem, książką i wszystkim, co się z nią wiąże.
„Od tego, z jaką lekturą, budzącą zainteresowanie czy nie, uczeń zetknie się w podstawówce, zależy to, czy będzie chciał czytać w dorosłym życiu. Książki wybierane dla uczniów szkół podstawowych powinny więc rozbudzać ciekawość ucznia, wciągać, inspirować, wdrażać nawyk czytania” – czytamy na stronie resortu.
Program zakłada nie tylko zakup nowych książek. Dzięki niemu uczniowie będą mogli wpływać na kształt księgozbioru, natomiast biblioteki szkolne otrzymają wsparcie w realizacji ciekawych lekcji, a także możliwość rozwijania współpracy z bibliotekami publicznymi, które od kilku lat przechodzą przeobrażenie, zamieniając się w swoiste centra multimedialne.