(oprac. Roland Maszka*)

No cóż, śmierć stała się dzisiaj tematem wstydliwym. Żyjemy w czasach eliksirów młodości. Wystarczy włączyć telewizor: słuchamy o cudownych odmładzających i ożywiających kremach i szamponach, o żywności, która metabolizm człowieka czyni pięknym, a całej jego postaci nadaje kształt anielski. Jeśli pojawia się starość, zawsze jest uśmiechnięta i zabezpieczona, otoczona wnukami i zielenią ogrodów. O śmierci ani słowa… Jeśli się pojawia, to jako wytwór wirtualny: film kryminalny, thriller, horror albo wiadomości ze świata. Ale złych wiadomości jest tyle, że spowszedniały i przestaliśmy zwracać na nie uwagę… Są też gry, w których heroiczny bohater z mieczem w ręku wykonuje zadanie przerastające możliwości przeciętnego śmiertelnika… Jest to jakby powrót do koncepcji mitu, która mówi, że służy on temu, by bohater wykonał za nas zadanie, którego my nie jesteśmy w stanie wykonać… Zakładam jednak, że nie pozwalamy dzieciom oglądać makabrycznych obrazów… Czy warto zatem ryzykować i podejmować wątek memento mori na lekcji języka polskiego w klasie czwartej? Warto! Jeśli stoi za tym tekst literacki i to niekoniecznie baśń, której dziecko nawet nieświadome konwencji, nie traktuje poważnie. Czwartoklasista ma już pełną świadomość granicy między fantastyką a rzeczywistością. Jeśli jednak zaproponujemy mu mało znany tekst (należący jednak do klasyki poezji dziecięcej) – i to tekst czytany przez dziadków i pradziadków (!), może wyjść całkiem ciekawa lekcja… Polecam tekst Kraszewskiego Dziad i baba.

Józef Ignacy Kraszewski 

DZIAD I BABA

Był sobie dziad i baba,

Bardzo starzy oboje:

Ona kaszląca, słaba,

On skurczony we dwoje.

 

Mieli chatkę maleńką,

Taką starą jak oni,

Jedno miała okienko

I jeden był wchód do niej.

 

Żyli bardzo szczęśliwie

I spokojnie jak w niebie,

Czemu ja się nie dziwię,

Bo przywykli do siebie.

 

Tylko smutno im było,

Że umierać musieli,

Że się kiedyś mogiłą

Długie życie rozdzieli.

 

I modlili się szczerze,

Aby bożym rozkazem

Kiedy śmierć ich zabierze,

Zabrała dwoje razem.

 

 – Razem! To być nie może,

Ktoś choć chwilę wprzód skona!

– Byle nie ty, niebożę!

– Byle tylko nie ona!

 

Wprzód umrę! – woła baba,

Jestem starsza od ciebie,

Co chwila bardziej słaba,

Zapłaczesz na pogrzebie.

 

– Ja wprzódy, moja miła;

Ja kaszlę bez ustanku

I zimna mnie mogiła

Przykryje lada ranku.

 

– Mnie wprzódy! – Mnie, kochanie!

– Mnie mówię! Dośćże tego,

Dla ciebie płacz zostanie!

– A tobie nic, dlaczego?

 

I tak dalej, i dalej,

Jak zaczęli się kłócić,

Jak się z miejsca porwali

Chatkę chcieli porzucić.

 

Aż do drzwi, puk, powoli:

– Kto tam? – Otwórzcie, proszę.

Posłuszna waszej woli,

Śmierć jestem, skon przynoszę!

 

– Idź, babo, drzwi otworzyć!

– Ot, to, idź sam! jam słaba,

Ja się pójdę położyć –

Odpowiedziała baba.

 

– Fi, śmierć na słocie stoi

I czeka tam nieboga.

Idź, otwórz z łaski swojej!

– Ty otwórz, moja droga.

 

Baba za piecem z cicha

Kryjówki sobie szuka,

Dziad pod ławę się wpycha…

A śmierć stoi i puka.

 

I byłaby lat dwieście       

Pode drzwiami tam stała,

Lecz znudzona, nareszcie,

Kominem wejść musiała.

J.I. Kraszewski, Dziad i baba [w:] Antologia poezji dziecięcej, BN. 

Proponuję nie rozdawać tekstu wiersza dzieciom. Lepiej, by go wysłuchały z ust nauczyciela. I jeśli przeczyta się ten tekst z emfazą, dzieci od razu zrozumieją jego treść, mimo pewnej archaiczności. Zorientują się też, że mają do czynienia z baśniową poetyką… Co ciekawe, dzieci bardzo trafnie określają zaistniałą sytuację. Staruszkowie, którzy licytują się, które z nich pierwsze umrze, rzeczywiście stają wobec faktu nieuchronności śmierci. Tu zobrazowane jest to dosłownie: Śmierć puka do drzwi chatki. I wtedy okazuje się, że nie ma chętnych, by jej otworzyć. Dzieci spontanicznie reagują na personifikację śmierci. Duże zadowolenie budzi fakt, że weszła ona przez komin. A cała sytuacja ujawniła pewną obłudę staruszków, którzy chociaż się kochali, to jednak w sprawie śmierci się kłócili. Dziesięciolatek rozumie, choć w jego przypadku nie jest to przecież kwestia refleksji, że istotą tekstu jest tu jedna z fundamentalnych prawd: nieubłagana nieuchronność śmierci. Dowie się też że śmierć i jej eschatologiczny aspekt są jednym z podstawowych tematów literatury. Niektórzy z czwartoklasistów są już po kursie mitologii greckiej i albo czytali ją na polecenie nauczyciela, albo we własnym zakresie. W każdym razie obok zobrazowań śmierci znanych z szopek i folkloru niektórzy wymieniają czarnoskrzydłego Tanatosa zapamiętanego z mitu o Syzyfie, padają takie nazwy, jak Styks, Charon, Hades… Ciekawość czwartoklasisty budzi również sugestywny obraz starości – przeważnie kamuflowanej w literaturze dziecięcej. Tu Baba jest kaszląca i słaba, a Dziad jest skurczony we dwoje – ten naturalizm w zobrazowaniu starości działa na wyobraźnię młodego słuchacza. Dziecko rozumie, że starość jest schorowana, biedna i kłótliwa… Daleka od rzeczywistości telewizyjnych reklam czy seriali.

Można też pokazać dla uzupełnienia treści wiersza ilustracje do tekstu. Proponuję jedną z zamieszczonych poniżej autorstwa Piotra Stachiewicza (1858–1938). Będzie ona kanwą do opisu. Można też potraktować obrazy jako komiksowe zilustrowanie tekstu Kraszewskiego. Ciekawa jest tu personifikacja śmierci, zwłaszcza na obrazie, na którym widać chowających się przed nią staruszków. Siła tej ilustracji to gest Śmierci, w którym jest tyleż pieczołowitości, co bezwzględności. Dla młodego obserwatora obrazów ciekawe może być również wnętrze chaty (to przecież realia XIX wieku). Są na nich akcesoria, których już dziś nigdzie nie zobaczymy. Słomiane maty, ława, piec i zapiecek. Dzieci zwrócą uwagę na obraz Matki Bożej – a kult maryjny był przecież w Polsce zawsze silny. Tego akcentu nie zabraknie również na ilustracji…

Proponuję swobodny układ lekcji, nigdy nie wiadomo przecież, w jakim kierunku podąży i jakie są doświadczenia dziesięciolatków w związku z ars moriendi

*Roland Maszka. Polonista. Absolwent gedanistyki. Współautor podręczników szkolnych. Pasjonat teatru i tradycyjnej książki, siebie zalicza do epoki Gutenberga. Lubi stare obrazy. Inicjator dobrych praktyk w szkole.