Chemia to nie nawiązywanie do otaczającego świata, to bycie wyłącznie w samym jego środku – rozmowa z Barbarą Szczepaniak, autorką podręcznika do chemii dla gimnazjum.

1. Przed jakimi wyzwaniami stają współcześnie nauczyciele chemii? Co sprawia im najwięcej trudności?

Wyzwania, jakie stają przed nauczycielami chemii, są w swej większości takie same, jak w przypadku nauczycieli innych przedmiotów. Trzeba znaleźć metodę przekazu wiadomości i umiejętności, która okaże się skuteczna dla młodych ludzi funkcjonujących częściej w cyberprzestrzeni i akceptujących ją jako sobie bliższą –niż ta, w której jest szkoła, podręczniki i obowiązek uczenia się, w tym odrabiania lekcji.

Zatem wyzwanie zasadnicze – sprawić, by chemia pokazała się uczniom jako nauka atrakcyjna, użyteczna społecznie, by nabrali pewności, że bez znajomości jej praw nie można być w pełni współczesnym człowiekiem.

2. Chemia jest zaliczana do przedmiotów powszechnie uważanych za trudne. Skąd to przekonanie wśród uczniów?

Siła stereotypu myślowego jest wielka i wcale nie dotyka wyłącznie myślenia o chemii jako o czymś ogromnie skomplikowanym. Uruchomić zatem trzeba te same mechanizmy sprecyzowane przez socjologów do walki ze stereotypami i je wykorzystać do uformowania nowego podejścia do przedmiotu. Czy walka zakończy się sukcesem? Trudno mieć pewność. Ale jeśli nic w tym zakresie się nie zrobi, to niechęć do uczenia się przedmiotu pozostanie.
Dlaczego powstał stereotyp? Sądzę, że został wygenerowany wówczas, kiedy to funkcjonowały w szkołach podręczniki mało atrakcyjne, a o pracowni chemicznej większość szkół mogła tylko marzyć. Zdecydowanie za mała ilość środków dydaktycznych, które usprawniają proces nauczania – uczenia się, mogła przyczynić się do tego, że niektórzy uczniowie, nie rozumiejąc jakichś informacji, próbowali uczyć się ich na pamięć, ale z czasem pamięć zawodziła, pojawiały się trudności, więc i niechęć do przedmiotu.
Zatem rozmawiajmy z uczniami, wskazujmy odpowiednią literaturę, korzystajmy z nowoczesnych pomocy naukowych w celu wyjaśniania tego, co wydaje się uczniowi trudne. Kształtujmy nowe podejście do przedmiotu.

3. Czy może Pani podać uniwersalne wskazówki dla uczniów – jak uczyć się chemii, żeby się jej nauczyć?

Sądzę, że uniwersalnych wskazówek zwyczajnie nie ma, bowiem każdy z młodych ludzi jest sam w sobie wielkim oryginałem i jeśli spróbuje się go potraktować w sposób wykorzystujący pewne typowe zachowania uczniowskie, to może się okazać, że szkoła jedynie wzmocni stereotyp w negatywnym myśleniu o chemii. Uważam, że młodym ludziom są potrzebne lekcje z metodyki uczenia się, zapamiętywania, przetwarzania informacji. To, czego im najbardziej brakuje, to brak przygotowania do bycia nowocześnie funkcjonującym w szkole uczniem, który został wyposażony w stosowny do wieku bagaż mechanizmów skutecznego uczenia się.

4. Wiedza przekazywana w ramach chemii ma bezpośrednie zastosowanie w życiu codziennym. Czy przez nawiązanie do otaczającego świata łatwiej zainteresować uczniów omawianymi tematami? 

Nawiązywanie do otaczającego świata? Nie sądzę. A dlaczego ? Chciałabym, by to co powiem, poprawnie zabrzmiało. Kiedy się do czegoś nawiązuje, to jedynie to coś zostaje wskazane, zasugerowane. Ot, takie – popatrz, młody człowieku, w tę stronę, którą ci pokazuję. A to, co on już zobaczy, patrząc we wskazaną stronę  – jest trudne do przewidzenia. Może „coś”, a może „nic”. Nauczanie przedmiotu należałoby usytuować gdzie indziej i skoncentrować na czymś innym. Mianowicie – scenariusze zajęć, podręczniki, rozmowy, jakie na lekcji zafunkcjonują – powinny bez wątpienia pokazać młodym ludziom, że nasze życie, nasze biologiczne funkcjonowanie na planecie to: CHEMIA. Uczeń powinien być tak prowadzony, by nie miał wątpliwości, że znajomość praw chemii zapewni mu życiowy sukces, bo da mu zdrowe ciało i umysł, bogactwo dóbr, które zechce mieć w domu, a które mu nie będą szkodzić. Trzeba go przekonać, że wiedza chemiczna jest tak niezbędna w życiu, jak umiejętność liczenia czy pisania. Wracam więc do swej odpowiedzi. Chemia to nie nawiązywanie do otaczającego świata, to bycie wyłącznie w samym jego środku.

5. Czym Pani zdaniem charakteryzuje się dobry uczeń?

Dobry uczeń? Odpowiedź na to pytanie jest nieograniczona w swej objętości. Powiem więc krótko – dobrym uczniem jest ten, kto ma otwarty umysł, jest ciekawy świata, lubi pytać i nie krępuje się sytuacji, w której musi przyznać się, że czegoś nie wie. Taki uczeń pojawia się zawsze tam, gdzie wcześniej pojawił się dobry nauczyciel.

6. Co w zawodzie nauczyciela sprawia Pani największą radość i satysfakcję?

Nauczycielem się jest bez czekania na radość i zawodową satysfakcję. Codzienna praca, kontakty z uczniami, z ich humorami i nastrojami, zadaniami domowymi odrobionymi lub spisanymi na korytarzu tuż przed lekcją, popatrzenie w oczy całej klasie, kiedy rozpoczyna się lekcja, wywołanie stanu zaciekawienia omawianym tematem i ogarnięcie tego wszystkiego – to już jest radość. A satysfakcja? Kiedy poprawia się uczniowskie prace klasowe i widzi się postępy, kiedy zabrzmi dzwonek, a oni jeszcze rozmawiają o tym, co było na lekcji i ociągają się z wyjściem, kiedy rodzice zapracowani i zagonieni życiem i zarabianiem pieniędzy na utrzymanie rodziny rozumieją, czemu dziecko musi zainwestować w swoje zaangażowanie w naukę i zaczną wspierać to zaangażowanie po rozmowie z nauczycielem, widząc w nim swego wspólnika w dziele kształcenia swego dziecka, a nie wroga, a także gdy praca przekłada się na stosowne wynagrodzenie nauczyciela.

7. Które elementy swojej pracy uważa Pani za najciekawsze, najbardziej rozwojowe, inspirujące?

W moim życiu najciekawsze jest życie. Co jest w nim rozwojowe? Rozwojowy jest dostęp do naukowej literatury, możliwość rozmowy z ludźmi, możliwość kontaktowania się z tymi, którzy zainteresowani są chemią, odpowiadanie na ich pytania, inspirowanie do samodzielności intelektualnej w zakresie tego przedmiotu. A co mnie inspiruje? Najbardziej chyba te sytuacje, które pokazują mi, że to, co robię, jest innym potrzebne, przez nich cenione. Inspirują mnie do pracy również moi uczniowie – gdy widzę, jak radzą sobie z powodzeniem w szkolnym życiu, w którym wcześniej nie zawsze było różowo, kiedy widzę błysk w oku ucznia, uśmiech i radość na twarzy (przede wszystkim ucznia słabego), który potwierdza, że zrozumiał wyjaśnianą treść, że radzi sobie w rozwiązywaniu problemu. Cieszy mnie ogromnie każdy uczniowski sukces – ten malutki, jak zrozumienie choćby tylko jednej lekcji, i te wielkie, jak osiągnięcia w konkursach, olimpiadach czy dobre wyniki na maturze.

8. Dobry podręcznik do chemii to taki, który…

Ma przejrzystą i powtarzalną dla ucznia strukturę. Napisany jest językiem, jakim posługuje się uczeń, a poziom wiadomości doskonale współgra z możliwościami intelektualnymi ucznia na danym etapie kształcenia. Dobry podręcznik powinien mieć przemyślaną grafikę z pogrubieniami rozdziałów i podrozdziałów, piktogramy, na które młodzi ludzie są wyczuleni. Powinien być bogato ilustrowany, mieć odwołania do informacji dostępnych i funkcjonujących w sieci, a przekazywane w nim treści powinny być ze sobą zintegrowane i usytuowane w rzeczywistości, w której uczeń sam jest usytuowany. W podręczniku muszą też znaleźć się ciekawostki zachęcające do pogłębienia wiedzy, a wykonane na lekcji doświadczenia będą prowokować do wykorzystania ich rezultatów w działaniu i zwyczajnej codzienności młodego człowieka. Dobry podręcznik to taki, który zawiera propozycje skutecznego kontrolowania przez ucznia własnych postępów, a ponadto rozmaite tablice, zestawienia i oczywiście spis ciekawej literatury przedmiotu. Nie zaszkodziłoby zamieścić na samym końcu podręcznika krótkich fragmentów proponowanych uczniom materiałów.

9. Jest Pani doświadczonym pedagogiem. Jakie doświadczenia zawodowe były dla Pani pomocne w pracy nad podręcznikiem?

Najbardziej użyteczna była widza o wielości umysłów, jakie zjawiają się na tej samej lekcji, a które należy ogarnąć i dać możliwość aktywnego zaistnienia na niej. Użyteczne były też sprawdzone w pracy zawodowej sposoby podawania wiedzy, kontrolowanie jej, praktyczne rozpisanie wiedzy na lekcje, z uwzględnieniem możliwościach czasowych jednostki lekcyjnej, jej pojemności i jej ograniczeń. Przede wszystkim zaś przydatna była moja wiedza na temat tego, kim tak naprawdę jest uczeń, jak on funkcjonuje i postrzega świat oraz siebie samego. Podręcznik musiał zdecydowanie korzystać z tych prawd i je realizować praktycznie.

10. Jaki cel przyświecał Pani podczas prac nad podręcznikiem? W jaki sposób chciała Pani wesprzeć nauczycieli w ich pracy?

Najbardziej zależało mi na tym, by uczniowie korzystający z podręcznika byli zadowoleni i postrzegali naukę chemii jako przyjemną, dostępną dla ich możliwości intelektualnych. Nauczyciele zaś powinni w nim znaleźć nie tylko propozycję zrealizowania materiału objętego programem nauczania, lecz także skuteczny sposób na przeprowadzanie twórczych lekcji, w których uczniowie chcą uczestniczyć, a nauczyciele chcą je prowadzić.

11. Jakiej rady udzieliłaby Pani innym nauczycielom chemii?

Nie jestem dobra w udzielaniu rad. Może dlatego, że wiem już dobrze, jak niewiele osób uczy się na błędach innych czy na ich sukcesach. Jednego jednak jestem pewna – jeśli ktoś nie jest przekonany, że umie i chce być nauczycielem, niech lepiej szuka sobie pracy w innym sektorze życia. Młodzi ludzie to skarb narodu, zasługują na wszystko, co najlepsze, także na najlepszych nauczycieli.

ZAPRASZAMY DO ZAPOZNANIA SIĘ Z PEŁNĄ OFERTĄ DLA NAUCZYCIELI CHEMII W GIMNAZJUM