Czy wspólne czytanie może być rozwiązaniem problemów dziecka w nauce czytania ze zrozumieniem? Czy pomoc w wypowiadaniu słów może przynieść zadowalające rezultaty? Lepiej jest słuchać czy mówić? I czy chóralne czytanie nie zakłóca czytania ze zrozumieniem? Takie pytania mogą się rodzić, kiedy myślimy o idei wspólnego czytania. Bo choć od zawsze wiadomo, że warto czytać dzieciom, to nie zawsze rozumiane to było jako jednoczesne, chóralne czytanie na głos.

A jest to jedna z metod, jakie proponuje polski projekt „Czytamy razem” prowadzony przy Polskim Towarzystwie Dysleksji. Został stworzony w oparciu o brytyjski program autorstwa Susan Belgrave – „Volunteer Reading Help”. W swoich założeniach ma pomóc uczniom w dostępie do kultury słowa, nabyciu umiejętności czytania ze zrozumieniem i krytycznej analizie tekstu.

Zajęcia i spotkania są prowadzone przez ochotników w lokalnych szkołach, a głównym ich celem jest wspólna praca nad tekstem wolontariusza z dzieckiem. Ma być ona powodem do dyskusji, analizy zdarzeń, przewidywania co może się później wydarzyć. Metod pracy jest wiele: dziecko może samo zdecydować, czy woli czytać po cichu, a później porozmawiać o tym, co przeczytało; może też głównie słuchać czytania lub też czytać chórem. I choć ta ostatnia metoda może wydawać się zbyt głośna, okazuje się bardzo przyjemna i efektywna.

Relację z takiego głośnego czytania na swoim blogu zamieścił dr Marcin Szczerbiński, który wrócił niedawno z wizyty w irlandzkich szkołach. O przebiegu takich zajęć i ich atmosferze można przeczytać tutaj.