Dyskusja wokół edukacji seksualnej w polskich przedszkolach i szkołach przybiera na sile po publikacji europejskiej WHO. Dokument wskazuje standardy nauki na różnych etapach edukacyjnych, także w wieku od 0 do 4 lat. Wywołało to oburzenie wśród niektórych środowisk. W programie „TAK czy Nie” Dorota Zawadzka (znana jako Superniania) przekonywała, że trzeba zaufać nauczycielom, bo oni czują odpowiedzialność za to, co mówią dzieciom.

„Nie bójmy się edukacji seksualnej czterolatków!” – przekonuje Grupa Ponton, odnosząc się do publikacji Standardy edukacji seksualnej w Europie. Podstawowe zalecenia dla decydentów oraz specjalistów zajmujących się edukacją i zdrowiem. W programie Polsatu „TAK czy NIE” temat podjęła posłanka SP Marzena Wróbel i Dorota Zawadzka. Podczas dyskusji Zawadzka zaakcentowała, że odpowiedzialność nauczycieli, którzy będą realizowali program edukacji seksualnej jest ogromna.

Posłowie prawicy wskazują, że aktualnie prowadzone zajęcia z wychowania do życia w rodzinie są wystarczające i wpisują się w potrzeby młodzieży w polskich szkołach. Środowiska liberalne i edukatorzy seksualni domagają się zmian w polskich szkołach.

Najnowsza publikacja WHO umacnia przekonanie o potrzebie przebudowania programu edukacji seksualnej. Te dostrzega też Joanna Kluzik-Rostkowska. Przekonuje, że najpierw trzeba przeprowadzić badania dotyczące tego, skąd młodzi ludzie czerpią wiedzę o seksie, a potem zdecydować, jak szkoła powinna ją uzupełniać. Jak pisze „Gazeta Wyborcza”, nowa szefowa MEN tuż po objęciu stanowiska zapowiedziała zmiany także w tej kwestii. Uczniowie i rodzice mają mieć wybór, z jakiego rodzaju zajęć chcą skorzystać. Pomysł polega na wprowadzeniu różnych ścieżek edukacji seksualnej tak, aby pogodzić rozbieżne światopoglądy rodziców. Nadal jednak zajęcia mają być nieobowiązkowe.