Tegoroczna matura była wyjątkowa. Po raz pierwszy absolwenci liceów ogólnokształcących zdawali egzamin dojrzałości w nowej formule. Jednocześnie tegoroczni absolwenci tego typu szkół zdawali maturę po zrealizowaniu nowej podstawy programowej. Jak zwykle, gdy dzieje się coś po raz pierwszy, obarczone jest to dużą dozą niepewności. Egzamin ten był egzaminem nie tylko abiturientów, lecz także dla szkół i nauczycieli oraz dla Centralnej Komisji Egzaminacyjnej. Czy został on zdany? 

Egzamin zdało 74 proc. tegorocznych maturzystów. Wynik ten jest niewiele gorszy od wyniku zeszłorocznego, gdyż tylko o jeden punkt procentowy. Należy podkreślić, że wynik ten dotyczy wszystkich zdających, a więc osób zdających egzamin w nowej formule (absolwenci liceów ogólnokształcących) oraz tych zdających egzamin na starych zasadach (absolwenci techników). Zważywszy na to, że ubiegłoroczny wynik jest uznawany za rekordowo zły, to trudno tegoroczne rezultaty nazwać sukcesem. Warto pamiętać, że porównanie tych wyników nie do końca jest miarodajne. Trzeba również zwrócić uwagę na to, że z ostateczną oceną musimy poczekać do rezultatów z egzaminów poprawkowych. W tym roku z takiej możliwości może skorzystać 19 proc. zdających. Oznacza to, że 7 proc. uczniów nie zdało z więcej niż jednego przedmiotu i nie przysługuje im możliwość poprawy. 

 Podsumowując, wyników obecnej matury nie należy oceniać jako zadowalających, mimo że mogą one zostać poprawione po egzaminach poprawkowych. 

 Po analizie wyników z poszczególnych przedmiotów widać, że już tradycyjnie najgorsze wyniki zdający osiągnęli z matematyki. W nowej formule na poziomie podstawowym tego przedmiotu nie zdało 18 proc. zdających. Jest to o tyle niepokojące, że od wdrożenia reformy programowej, jak też od wprowadzenia tego przedmiotu jako obowiązkowego na maturze, miał stać się on jednym z priorytetów polskiej edukacji. Warto podkreślić, że w dotychczasowej formule uczniowie najlepiej radzili sobie z równaniem z wielomianem – były to zadania dość łatwe i nauczyciele przygotowując uczniów do egzaminu, zwracali na nie uwagę. W nowej formule tego typu zadań w ogóle nie było. 

 Stosunkowo dobry wynik zdający uzyskali z języka polskiego. Na poziomie podstawowym zdało go 98 proc. zdających. Na tak dobre osiągnięcie wpłynęło kilka czynników, jednym z nich jest tegoroczny temat maturalny i Lalka Bolesława Prusa, uważana za jedną z najpopularniejszych pozycji w kanonie lektur. Niewątpliwie na lekcjach języka polskiego została omówiona bardzo dokładnie. Również bardzo dokładnie ćwiczona była umiejętność pisania rozprawki – zdobyta już w gimnazjum.

 Spośród języków obcych najwięcej maturzystów zdawało język angielski. Wynik egzaminu z tego przedmiotu należy uznać za zadowalający, gdyż zdało go 98 proc. osób przystępujących do matury w nowej formule. Wynik z egzaminu w starej formule był gorszy o 8 punktów procentowych. Taki rezultat potwierdza, że pozytywny wynik z matury z języka angielskiego na poziomie podstawowym jest w zasięgu niemalże wszystkich, którzy postanowili zdawać ten przedmiot na egzaminie. Trudniejszy okazał się poziom rozszerzony – wielu nauczycieli i zdających zwróciło uwagę na zmęczenie, gdyż dwa egzaminy jednego dnia dla wielu uczniów stanowiło duży wysiłek

 Tegoroczni maturzyści zdający egzamin maturalny w nowej formule musieli obowiązkowo podejść do jednego pisemnego egzaminu z przedmiotu w zakresie rozszerzonym. Wynik z tego egzaminu nie decydował o zdaniu lub niezdaniu matury. Jednak brany jest pod uwagę przy rekrutacji na uczelnie wyższe. Na poziomie rozszerzonym zdający najczęściej wybierali: język angielski, matematykę, geografię i biologię. Natomiast na największą uwagę zasługują wyniki, jakie osiągnęli zdający na poziomie rozszerzonym z wiedzy o społeczeństwie. Przedmiot ten zdawało w tej formule 16,3 proc. uczniów, a średni wynik wyniósł zaledwie 26 proc. o bardzo słaby rezultat, źle świadczący o orientacji młodzieży w zagadnieniach współczesnej Polski oraz świata, a takich właśnie kwestii dotyczyła większość pytań w arkuszu maturalnym. Po głębszej analizie zadań również należy stwierdzić, że większość z nich wymagała przeczytania tekstu źródłowego oraz dłuższej odpowiedzi pisemnej, na co zdającym mogło zabraknąć czasu. Z drugiej strony – formuła przedmiotu dodatkowego, który nie jest obarczony ryzykiem niezdania matury, zapewne również nie wpływa mobilizująco na zdających. Warto zastanowić się nad zasadnością takiej formuły egzaminu.