Ciekawa promocja miała miejsce tego lata w Krakowie. Wystarczyło mieć telefon komórkowy, który odczytuje kody QR, żeby czytać książki.

Na wakacje uruchomiono w mieście Wirtualną Bibliotekę Wydawców. Witryny z książkami umieszczono na przystankach tramwajowych w najbardziej ruchliwych punktach miasta.

Żeby pobrać za darmo fragment książki, trzeba było zeskanować telefonem jej kod QR. Jeśli ktoś uznał, że chce przeczytać całą książkę, mógł przez jedno kliknięcie kupić dalszą część.

Na odbiorców czekało ponad 70 tytułów – od literatury pięknej (książki Ignacego Karpowicza czy Szczepana Twardocha), przez biografie (m.in. Steve’a Jobsa czy Davida Bowie), poezję (m.in. tomiki Wisławy Szymborskiej, Stanisława Barańczaka, Zbigniewa Herberta) po literaturę popularną (Mariusza Wollnego czy Anny Ficner-Ogonowskiej).

Jak tłumaczą pomysłodawcy z Krakowskiego Biura Festiwalowego, chodziło o pokazanie, że nowe technologie, które miały zniszczyć literaturę, ułatwiają korzystanie z niej.

Projekt cieszył się rosnącą popularnością. W lipcu użytkownicy urządzeń mobilnych ściągnęli prawie 4 tysiące książek. W sierpniu dwa razy więcej. Pomysłodawcy już myślą, by wirtualną bibliotekę rozszerzyć jesienią na całą Polskę.