Długopis z kamerą i dyktafonem w ręku, mikroskopijna słuchawka bezprzewodowa w uchu, minikamera ukryta w guziku marynarki – to nie filmowe gadżety Jamesa Bonda, a ułatwiające ściąganie zestawy egzaminacyjne, dostępne w sklepach specjalistycznych. Tradycyjne ściągi na karteczkach zwiniętych w rulonik albo harmonijkę to już przeżytek.

Uczniowie i studenci są coraz częstszymi klientami sklepów z akcesoriami do szpiegowania – czytamy w „Dzienniku Zachodnim”. Możliwości tych urządzeń są różne. Najprostsze pozwalają nagrać treść testu i przesłać kolegom z innej grupy czekającym na sprawdzian – jeśli nauczyciel nie zmieni pytań, oczekująca grupa ma szansę się przygotować. Urządzenia bardziej skomplikowane, oparte na technologii Bluetooth, umożliwiają bezpośrednią łączność z pomocnikiem, który podpowiada właściwą odpowiedź.

Największe obawy dyrektorów szkół budzą jednak nie wymyślne gadżety, ale powszechnie używane telefony komórkowe. Większość komórek łączy się z internetem z dowolnej lokalizacji i pozwala na szybkie publikowanie zdjęć z treścią testów na Facebooku czy wyszukiwanie odpowiedzi w takich serwisach, jak zadane.pl czy sciaga.pl.

Jak utrudnić oszukiwanie? Należy „oddzielić” ucznia od telefonu na czas klasówki czy egzaminu. Rozważam wprowadzenie obowiązku oddawania telefonów komórkowych do specjalnego pudełka przed lekcją – powiedziała gazecie dyrektorka IV LO w Łodzi.