Koedukacja do lamusa?
4/03/2013Chłopcy na prawo, dziewczynki na lewo – do szkół powoli wraca moda na tworzenie odrębnych klas, a nawet całych szkół dla chłopców i dziewcząt. Właśnie uroczyście otwarto siedzibę pierwszej na Pomorzu placówki edukacyjnej oferującej naukę z podziałem na płeć – szkołę FREGATA. Co ciekawe, podział dotyczy też kadry pedagogicznej – chłopców uczą nauczyciele, a dziewczyny – nauczycielki.
„To dla niektórych może wydawać się dziwne, ale na zachodzie tego typu szkoły są bardzo popularne [...]. Chcemy być szkołą nowoczesną. Dlatego też u nas każdy uczeń jest przypisany do konkretnego nauczyciela, który oprócz prowadzenia lekcji, pracuje z nim indywidualnie i dba o jego całościowy rozwój” – tłumaczy w rozmowie z „Dziennikiem Bałtyckim” Łukasz Balwicki, wiceprezes Stowarzyszenia SKWER, które prowadzi szkołę.
Jak wynika z raportu Komisji Europejskiej z grudnia 2009 roku dotyczącego oświaty w Europie, jedynie w kilku krajach istnieją publiczne szkoły zróżnicowane. Najwięcej, bo ponad 500, jest w Wielkiej Brytanii. Aż 120 placówek tego typu działa z kolei w Irlandii, choć tu wyraźnie odnotowuje się spadek zainteresowania tą formą kształcenia – w 1975 r. 60% dzieci uczyło się w podstawówkach zróżnicowanych, w 2005 r. – już tylko 20%. Odrębne szkoły dla obu płci funkcjonują także w Grecji (27) oraz na Malcie. Oprócz publicznych placówek funkcjonuje szereg prywatnych szkół zróżnicowanych. W większości przypadków są to szkoły religijne (katolickie, protestanckie lub muzułmańskie).