Wielu maturzystów zdecydowało się wystąpić o wgląd do swoich prac. Okręgowe komisje zostały zalane wnioskami, szczególnie w Warszawie – czytamy w „Dzienniku Gazecie Prawnej”. Najczęściej zgłaszali się jednak nie autorzy słabych prac, ale maturzyści z dobrymi wynikami, którym zabrakło punktów do dostania się na wymarzone kierunki i uczelnie.

W tym roku jedna trzecia maturzystów nie zdała egzaminu, więc można było zakładać, że więcej osób będzie chciało sprawdzić punktację prac. Jak podaje DGP, rekord padł w stolicy – 1256 podań. W ubiegłym roku 831. W większości miast było podobnie. Do Okręgowych Komisji Egzaminacyjnych wpłynęło w tym roku ponad 7000 wniosków i nie jest to ostateczna liczba. Zdający mogą prosić o wgląd do prac przez pół roku.

Wielu maturzystów sięgnęło po tę możliwość, aby zyskać kilka punktów, niezbędnych do rekrutacji na studia. Zdarzało się także, że po weryfikacji osoby sprawdzające uzyskiwały minimalny próg 30 procent do zdania matury. Najwięcej wniosków o wgląd do prac było z takich przedmiotów, jak biologia, chemia czy matematyka.