Wiadomość o tym, że nasza narodowa epopeja zniknie z kanonu lektur wywołała gwałtowną dyskusję i burzę w mediach. Jak się okazało, była to burza w szklance wody. 

Pan Tadeusz, owszem, zniknął z kanonu lektur, ale już w 2008 roku. Podobnie jak cała Trylogia. Omawianie całego dzieła przeniesiono wtedy z gimnazjum do szkoły ponadgimnazjalnej. Gimnazjaliści  poznają tylko wybrane fragmenty, przykładowo opisy przyrody czy opowieść Gerwazego o zamku.  

Jak tłumaczy w specjalnym oświadczeniu Ministerstwo Edukacji Narodowej, chodziło o to, by dać polonistom więcej swobody w doborze lektur, bo kanon lektur był przeładowany. Dostali też wówczas możliwość samodzielnego wyboru powieści fantasy czy kryminału. Zainspirowani tym dziennikarze zaczęli snuć przypuszczenia, że zamiast „Pana Tadeusza” gimnazjaliści będą czytać powieści Sapkowskiego albo Harry’ego Pottera

Tymczasem epopeję Adama Mickiewicza obowiązkowo czytają uczniowie szkół ponadgimnazjalnych – jako jedno ze sztandarowych dzieł romantyzmu.  

Jak tłumaczy MEN, ostatnie zmiany w kanonie lektur przeprowadzano w 2008 r. Od tego czasu nikt nie wprowadzał innych zmian i nie zamierza tego robić.