Tym razem miniporadą na udany urlop jest zachęta do zastosowania ćwiczeń relaksacyjnych, które spowodują, że poczujemy się nieco bardziej odprężeni.

Dlaczego jest to ważne? Jest to istotne dlatego, że nasza praca wykonywana przez dziesięć miesięcy, jest niezwykle dużym wysiłkiem dla naszego organizmu. Warto wiedzieć, że „gotowością” do działania naszego organizmu na wszelkie wyzwania sterowały hormony. Zatem nasza gospodarka hormonalna była nakierowana na radzenie sobie z tak dużym obciążeniem i niewątpliwie ze stresem. W związku z tym, że nie jesteśmy zaprogramowaną maszyną z możliwością pełnego „wyłączenia się” czy przejścia w stan „czuwania” przez przyciśnięcie odpowiedniego guziczka, dlatego musimy posiąść umiejętność „przełączania się” na inne pasmo działania, na inną aktywność, aby skutecznie zniwelować naszą „gotowość do działania”. Jeśli tego nie uczynimy, nie odczujemy autentycznego odprężenia… I może w letni czas przyjemnie jest leżakować… to ja jednak polecam efektywniejszy sposób. A zatem, jak działać, żeby zastopować stresowanie się?

W tychże „mniniporadach” skupimy się na oddychaniu. Warto wiedzieć, że oddychanie to nie tylko samo wciąganie i wypuszczanie powietrza. To funkcja organiczna, która ma niezwykle ścisły związek z naszym samopoczuciem psychicznym i fizycznym. Prawdopodobnie każdy z nas doświadczył „krótkiego” oddechu w sytuacjach, gdy musimy wykonać wiele zadań w bardzo krótkim czasie, albo też wielu z nas miewało wrażenie, że brakuje mu tchu w sytuacjach niespodziewanych i zaskakujących. Co ciekawe, czasami słyszymy taki komentarz, jak ktoś mówi, że dopiero jak czuje ulgę może już głębiej odetchnąć. Najczęstszym błędem, jaki dotyczy oddychania jest to, że oddychamy zbyt płytko. Powietrze, które dostaje się wyłącznie do klatki piersiowej, uniemożliwia „wydyszenie” nagromadzonych w nas emocji. Więc jeśli chcemy mieć więcej siły, być bardziej wytrzymali w trudnej sytuacji musimy oddychać głęboko. Należy się tego nauczyć. Zachęcam do oddychania brzusznego, angażującego przeponę. Powietrze należy zawsze wdychać nosem, a wydychać można ustami (nigdy nie odwrotnie). Oddech brzuszny można stymulować śmiechem, ziewaniem, wzdychaniem (polecam wersję radosną). Istotne jest też właściwe pojmowanie znaczenia oddechu, w relaksacji chodzi o to, by każdy „wdech” był dla nas pewnego rodzaju pokrzepieniem, żeby nas wzmacniał, żeby był „powiewem życia”.

Na początek proponuję ćwiczenie oddechowe, które można wykonać gdziekolwiek, a zwłaszcza warto je wypróbować, jeśli ktoś z Państwa ma taką okazję, na nadmorskiej plaży (można też na leżaku):

Przeciągnij się i ziewnij… Połóż się i oddychaj równo, oddychaj miarowo tak jak faluje morze… Nabieraj powietrze nosem, głęboko do brzucha…, zatrzymaj je na chwilę… i powoli wypuść… I powtórz jeszcze tak kilka razy…

Połóż na brzuchu swoje dłonie, aby poczuły jak spokojnie i głęboko oddychasz… Twój spokojny i równy oddech uspokaja cię, czujesz łagodny powiew wiatru... A teraz poczuj jak podczas wdechu fala unosi cię, a wydychając powietrze lekko opadasz… Wsłuchując się w swój oddech czujesz rozluźnienie. Powiedz do siebie: czuję swobodę, czuję się lekko…

To ćwiczenie pomaga poczuć się „na luzie”, a więc warto je powtarzać od czasu do czasu, nie tylko podczas urlopu… Z powodzeniem można je stosować np. podczas przerw w pracy, gdy coś piszemy, sprawdzamy klasówki, a także po długiej radzie pedagogicznej…

Kto takie ćwiczenia będzie stosował z pewnością zniweluje zmęczenie.