Jak wskazują ostanie wyliczenia MEN, samorządy wykorzystały niewiele ponad połowę środków z puli przeznaczonej na dofinansowanie podręczników w ramach programu „Wyprawka szkolna 2012”. Mało tego, 10 mln zł pobranej dotacji zwróciły do kasy państwa. Oznacza to, że gminom łatwiej jest oddać pieniądze niż pomóc rodzicom w złożeniu wniosków o dofinansowanie.

„Rzeczpospolita” podaje, że tylko zeszłym roku samorządy oddały razem 13 proc. (przy czym rekordziści nawet 25 proc.) z pieniędzy przeznaczonych na wyposażenie uczniowskich tornistrów. Rząd w 2012 zarezerwował na wyprawki aż 128 mln zł. Gminy zawnioskowały jedynie o niecałe 79,7 mln zł, z czego wydały jeszcze mniej, bo 69,4 mln zł. Gdyby samorządy wykorzystały całą dostępną pulę środków, wsparcie na zakup wyprawki otrzymałoby prawie 220 tysięcy uczniów więcej!

Z czego wynikają problemy z wykorzystaniem dotacji? Jeszcze przed rozpoczęciem roku szkolnego pojawiały się głosy, że niektóre samorządy kierują się tylko podstawowym kryterium – dochodami. Tymczasem zgodnie z przepisami o pieniądze na wyprawki starać się mogą nie tylko ubogie rodziny, ale także te, w których występuje problem bezrobocia, niepełnosprawności czy wreszcie wielodzietności.

Część samorządów wyjaśnia, że nie wykorzystuje puli przeznaczonej dla rodzin niespełniających kryterium dochodowego, bo nie chce brać odpowiedzialności za przyznanie wsparcia – informuje „Rzeczpospolita”. Łatwiej bowiem wykazać zgodność z wymogami, przedstawiając dochody mieszczące się poniżej ustalonego progu, niż dokumentować sytuację konkretnego rodzica i ucznia.