Patrzymy na młodą nauczycielkę. Poważna twarz, skupiona na zadaniu, tłumaczy dziecku kwestię, o której nic nie wiemy. Widzimy też, jak dziecko poddało się autorytetowi kobiety i z uwagą słucha, może odpowiada. Jest to ten moment lekcji, kiedy między nauczycielką a dzieckiem tworzy się przestrzeń, bez której lekcja nie byłaby możliwa – w każdym razie bez niej lekcja byłaby niepełnowartościowa. 

(oprac. Roland Maszka*)

Scena perfekcyjna bez zbędnego sentymentalizmu, której podmiotem jest nie tylko dziecko, ale i nauczycielka, scena bez marginesu na metaforę. Lekcja w czystej postaci. Przedstawiona sytuacja ukazuje prawdę o pracy nauczyciela… Magia obrazu sprawia, że spojrzenie widza zatrzymuje się na chwili, która w nauczycielskiej profesji jest najważniejsza – dziecko współpracuje z uczącą je dziewczyną… I niech tak pozostanie… 

Nauczyciel to ktoś, na kim koncentrują się spojrzenia. Na lekcji są to spojrzenia uczniów, słuchających z większą bądź mniejszą uwagą. Na wywiadówkach – spojrzenia rodziców – zawsze uważne. W procesie nadzoru – wzrok dyrektora – ma skonkretyzowany termin: obserwacja lekcji (dawniej hospitacja). Patrzą na nas sąsiedzi i znajomi (i być może myślą: „Takim to dobrze: pracują osiemnaście godzin i mają wakacje – każdy by tak chciał! A w ogóle to nauczyciele mają za dobrze!”). Jest też widzenie mediów, publicystów, polityków – słowem opinia publiczna patrzy i ocenia… patrzy i ocenia. Nieustanna ewaluacja! No i spojrzenie poetów: słowa podzięki, wyrazy szacunku. Zapewne usłyszymy ich w czasie szkolnych akademii z okazji Dnia Edukacji…  Jerzynę, Janczarskiego, Szymborską, nieśmiertelną Naukę Tuwima, czasami Herberta… Wiele z tych spojrzeń to spojrzenia naprawdę życzliwe, wyrażające uznanie i wdzięczność – bo praca nauczycielska na takie zasługuje. 

Nikt nie jest bardziej narażony na ocenę niż nauczyciel… Rodzice chcą wiedzieć, kto uczy ich dzieci – jakie wyniki osiągną na sprawdzianie, egzaminie, maturze… Dyrektor chce wiedzieć, czy cele lekcji zostały osiągnięte, czy treści są zgodne z podstawą programową. Organy nadzorujące monitorują działania nauczycieli – sprawdzają czy są zgodne z priorytetami. Z kolei media obserwują, jak nauczyciele radzą sobie w sytuacji nieustannych zmian – wszak współczesny człowiek to Homo studiosus – i będzie musiał radzić sobie w zmieniającej się rzeczywistości rynkowej. Jak nauczyciel przygotowuje do tego swojego ucznia? Wreszcie sąsiedzi, którzy liczą, ile nauczyciel ma wolnego… i zazdroszczą mu albo udają, że zazdroszczą. Tymczasem w obrazie Chardina obserwujemy istotę nauczycielstwa – to co najważniejsze – dziecko i nauczyciel, uczeń i mistrz. Zawieszone w przestrzeni między nimi skupienie, pierwszy stopień do edukacyjnego sukcesu… Skupienie na tym, co w pracy nauczyciela najważniejsze…

*Roland Maszka. Polonista. Absolwent gedanistyki. Współautor podręczników szkolnych. Pasjonat teatru i tradycyjnej książki, siebie zalicza do epoki Gutenberga. Lubi stare obrazy. Inicjator dobrych praktyk w szkole.