Nowa szefowa resortu edukacji uważa, że to świetlice (lub ich brak) są najpoważniejszym problemem dla rodziców w podjęciu decyzji o zapisaniu sześciolatków do klasy pierwszej. Czy to oznacza, że planowane są zmiany, które mogą oznaczać nowe etaty dla nauczycieli?

Włączenie sześciolatków do programu szkolnego oznacza nie tylko przyrost klas, lecz także zwiększenie liczby dzieci w świetlicach. To chyba największe wyzwanie dla szkół: zorganizowanie dla dzieci w różnym wieku dodatkowych zajęć pozalekcyjnych i odpowiedniej przestrzeni do spędzania czasu po lekcjach.

Praca w świetlicy stanowi dla nauczycieli doskonałe miejsce do wykorzystywania i rozwijania swoich umiejętności w pracy z dziećmi. Świetlica stanowi swoiste przedłużenie zajęć szkolnych, nastawionych jednak bardziej na rozwój umiejętności i zainteresowań niż wiedzy samej w sobie.

Z roku na rok będzie się zwiększać liczba uczniów szkół podstawowych, które będą korzystać z zajęć prowadzonych w świetlicach. Sytuacja ta jest korzystna ze względu na stworzenie nowych miejsc pracy i możliwości rozwojowych dla nauczycieli, a także z perspektywy dzieci.

Dzięki świetlicom dzieci już od najmłodszych lat mogą zapoznać się z normami i zasadami współżycia społecznego czy poznać alternatywne sposoby spędzania wolnego czasu. Pod okiem nauczycieli uczą się również systematyczności w odrabianiu zadań domowych. Świetlice są dobrym rozwiązaniem dla uczniów – organizują ich czas wolny, a także rozwijają zainteresowania i hobby. Często są w nich prowadzone zajęcia wyrównawcze dla dzieci z problemami edukacyjnymi.