Ze szkolnych sklepików zniknąć mają chipsy, batoniki i inne „śmieciowe” jedzenie. Tak zadecydowali posłowie, którzy właśnie uchwalili ustawę zakazującą sprzedaży niezdrowej żywności w placówkach edukacyjnych.

Na czarnej liście znajduje się żywność m.in. zawierająca wzmacniacze smaku, dużą ilość soli i kwasów tłuszczowych, a także sztucznie dosładzana fruktozą. Regulacje obejmą oprócz szkół również przedszkola, punkty przedszkolne i kluby przedszkolaka.

Zgodnie z nowymi zasadami minister zdrowia przygotuje szczegółową listę produktów spożywczych, jakich nie będzie można sprzedawać, podawać, reklamować ani prezentować w szkołach oraz w ich pobliżu. Zakazy dotyczyć też będą menu szkolnych stołówek. To nie koniec. Znowelizowana ustawa również da większe możliwości dyrektorom. Będą oni mogli, w porozumieniu z radą rodziców, stworzyć własną, dodatkową listę artykułów żywnościowych dopuszczonych do sprzedaży i spożycia w podległej mu placówce.
Ci ajenci szkolnych sklepików, którzy nie dostosują się do nowych przepisów, muszą liczyć się z karami finansowymi. Inspektorzy sanepidu będą mogli nałożyć grzywnę w wysokości od 1 do 5 tys. zł, a dyrektor placówki będzie mógł z ukaranym ajentem rozwiązać umowę w trybie natychmiastowym.

Jeśli projekt ustawy przejdzie przez Senat i podpisze ją prezydent, to nowe przepisy wejdą w życie z pierwszym dzwonkiem przyszłego roku szkolnego, a szkolne sklepiki dostaną 3 miesiące na dostosowanie się do nich.