Większość szkół ma wpisany zakaz używania wyrobów tytoniowych do wewnętrznych statutów. Co robią uczniowie? Mniej lub bardziej ostentacyjnie korzystają z oferty e-papierosów. „Mogę mieć wkład bez tytoniu” – twierdzą z zadowoleniem.

 

Uczniowie na forach udzielają sobie porad, jak dyskutować z nauczycielem, gdy ten przyłapie ich na „wapowaniu”, czyli paleniu elektronicznego papierosa. Tymczasem nauczyciele twierdzą, że nawet wkłady bez tytoniu to pierwszy krok w stronę prawdziwego tytoniowego nałogu. Dlatego część dyrektorów postanowiła działać – i e-papierosy wpisało na listę rzeczy zakazanych przez statut. Tym bardziej, że brak szkodliwości nowego wynalazku poddawana jest przez wielu naukowców w wątpliwość.

 

Nauczyciele narzekają jednak, że w walce z wapowaniem brakuje im wsparcia rodziców. „Dorośli coraz częściej przestają stawiać granice” – twierdzi dyrektorka jednego z poznańskich gimnazjów. Pozwalają pić piwo bezalkoholowe, palić e-papierosy, czasem wręcz kłócą się z pedagogami, którzy takich decyzji nie popierają.

 

Stąd jedyne, co mogą zrobić szkoły, to zakazać wszelkich kontrowersyjnych używek w statutach i prowadzić walkę z młodymi ludźmi na starych, znanych od lat zasadach…