Choć ten drugi pod względem liczebności kraj świata boryka się z poważnym niedofinansowaniem oświaty, to szacunek, jakim darzy się w nim nauczycieli, o wiele przewyższa europejskie standardy.

Data nauczycielskiego święta w Indiach – 5 września – zbiega się z rocznicą urodzin Sarvepalli Radhakrishnana, drugiego prezydenta niepodległych Indii, filozofa i wykładowcy akademickiego, zmarłego w 1975 r. Prezydent Radhakrishnan zwykł mawiać, że „nauczyciele powinni być najlepszymi umysłami kraju”. Kiedy we wrześniu 1962 r. grupa studentów i przyjaciół poprosiła filozofa, by dołączył do nich świętować jego urodziny, miał im odpowiedzieć: „zamiast świętować moje urodziny, uczcilibyśmy raczej wysiłek wszystkich nauczycieli”. Tak miał się narodzić indyjski Dzień Nauczyciela.

Obecnie jest to jedno z najpopularniejszych świąt w Indiach. Uczniowie najstarszych roczników w czasie tego święta często przebierają się za swoich nauczycieli, by wchodząc w ich role, poprowadzić lekcje. Popularne jest również przygotowywanie rozmaitych występów – przedstawień teatralnych, pokazów tanecznych, recytacji – zazwyczaj utrzymanych w swobodnej, żartobliwej konwencji.

Niemniej jednak wyrazy szacunku, jakie w tym dniu uczniowie składają swoim nauczycielom, są jak najbardziej poważne. Dość powiedzieć, że w tym ponadmiliardowym państwie nauczyciele wciąż cieszą się statusem „guru” – są nie tylko edukatorami, lecz także odgrywają rolę przewodników duchowych i liderów lokalnych wspólnot.

Ciekawostki z Indii:

– Liczbę uczniów wszystkich szkół szacuje się na blisko 230 milionów; uczy ich około 8 mln nauczycieli (w szkołach podstawowych blisko 6 mln, a w ponadpodstawowych – ponad 2 mln).
– Edukacja jest obowiązkowa dla dzieci w wieku 6–14 lat.
– Równolegle do państwowego systemu kształcenia wciąż funkcjonują szkoły nazywane gurukula – to rodzaj hinduistycznej szkoły religijnej, w których dzieci uczą się pod kierunkiem mistrza duchowego, zazwyczaj mieszkają z nim we wspólnym domu na czas edukacji.