Oświata oceną stoi
24/08/2020Gdy w latach dziewięćdziesiątych system oceniania został wzbogacony i w szkole podstawowej wprowadzono system sześciostopniowy w miejsce czterostopniowego, pojawiła się nadzieja, że oceny będą bardziej adekwatne, sprawiedliwie i oddające obraz opanowania przez ucznia treści programowych.
Nie dało to jednak odpowiedzi na pytanie, czy ten system realnie wspiera ucznia.
Wielki wyścig dorosłych
Gdyby rzeczywiście powszechny system szkolnictwa bezbłędnie i w każdym wypadku się sprawdzał, nie powstawałyby konkurencyjne systemy, szkoły Montessori, steinerowskie, oparte na planie daltońskimi inne, gdzie modyfikuje się założenia i rezygnuje z tradycyjnych form oceny. Odchodząc od edukacji dla mas w kierunku edukacji dla jednostki, poszukiwanie lepszych metod i form pracy zatacza coraz szersze kręgi. Powodem tego jest coraz dokładniejsze spojrzenie na każdego ucznia z osobna oraz dążenie do zaspokojenia indywidualnych potrzeb szkoły. Kłopot polega na tym, że obraz ucznia osiągającego sukcesy wielu dorosłym wciąż kojarzy się przede wszystkim z wysokimi stopniami oraz świadectwem z wyróżnieniem. Tę tendencję uwypukliła czerwcowa gonitwa rodziców o dobre stopnie swoich dzieci. W sytuacji pierwszego w historii, powszechnego kształcenia zdalnego, pojawiła się rekordowa liczba świadectw z wyróżnieniem. Nie ma jednak pewności, że stoi za tym prawdziwy wzrost wiedzy uczniów.
Subiektywne uśrednienie
Dorośli dobrze pamiętają, że wiele lat byli oceniani. Nie zawsze uważali te oceny za sprawiedliwe, bo różnice w rozwoju, style uczenia się czy predyspozycje często nie były brane pod uwagę. Liczył się efekt na poziomie ustalonym odgórnie. Niedostateczna wytrwałość czy dokładność podlegały karze negatywnego stopnia. Taki system jest konsekwencją pierwotnych założeń powszechnego szkolnictwa, gdzie wszyscy mieli opanować dokładnie te same, elementarne umiejętności. Chcąc obecnie sięgać dalej i kształcić młodzież lepiej, a przede wszystkim
– odpowiednio do ich potrzeb – należy zastanowić się nad dopasowaniem systemu nie do starych reguł, ale do współczesności. Niezbędne będzie większe skupienie uwagi na tym, czego należy nauczać dzieci. Jest to bardzo ważne w czasie, gdy wiedza encyklopedyczna jest dostępna z poziomu niewielkich urządzeń podłączonych do sieci, a trudność sprawia selekcjonowanie informacji, krytyczna ich ocena oraz dbałość o prawdziwie demokratyczne wartości. O tym, kto jest szczególnie odpowiedzialny za to wskazywanie dzieciom i młodzieży właściwej drogę, refleksyjnie wypowiada się w artykule dla portalu Wszystko Co Najważniejsze edukator i zwolennik psychologii pozytywnej, Jarosław Kordziński.
Źródło: WCN