Smartfony stały się częścią codziennego życia uczniów – umożliwiają kontakt z rówieśnikami i dostęp do materiałów edukacyjnych online. Stwarzają one jednak również potencjalne zagrożenia, na które jeszcze brakuje strategii.

 

Plusy i minusy

smartfon kciuk w gore i w dol

Dostępność i powszechność smartfonów sprawia, że szkoły stają przed wyjątkowym zestawem wyzwań i korzyści. Uczniowie korzystają z telefonów w szkole. Chociaż smartfony mogą być używane jako narzędzie do uzyskiwania dostępu do edukacyjnych filmów i wartościowych treści internetowych, stanowią one również potencjalne zagrożenia, takie jak cybernękanie i dostęp do nieodpowiednich treści w mediach społecznościowych. Ważne jest, aby szkoły dobrze rozumiały konsekwencje obecności telefonów w szkole i opracowały strategie zarządzania zagrożeniami.

Chociaż niektóre placówki zdecydowały się eliminowanie smartfonów w swoich murach, to te zakazy nie są proste do wyegzekwowania. Jak pisze w magazynie Wszystko Co Najważniejsze Jarosław Kordziński – Zakazy, zwłaszcza w przypadku dzieci i młodzieży, bardzo często budzą chęć ich łamania. Bardziej korzystne będzie opracowanie odpowiednich regulacji, służących w danej placówce budowaniu kultury korzystania z sieci oraz z samych smartfonów, które zawierają wiele aplikacji.

Wiadomo, że zdrowie psychiczne i bezpieczeństwo w szkole są priorytetami wśród zwolenników i przeciwników używania telefonów w szkołach. Podczas nauki zdalnej związanej z pandemią COVID-19 zasady ograniczające lub zakazujące korzystania z telefonów komórkowych nie miały znaczenia, ponieważ uczniowie korzystali ze swoich telefonów zarówno do nauki, jak i do rozrywki. Wielu nauczycieli dostrzega pocovidowe negatywne skutki nadmiernej ekspozycji uczniów na urządzenia mobilne oraz trudności w pracy w dawnym trybie papier–ołówek.
 

Czas na zmiany

Mimo myślenia życzeniowego niektórych środowisk, powrót do przedcyfrowej szkoły nie jest możliwy. Z obserwacji wynika, że korzystanie z telefonów komórkowych w szkole ma negatywne konsekwencje dla rozwoju społecznego i nauki. Pojawia się tutaj paradoks, który trudno rozwikłać. Jak słusznie zauważa Jarosław Kordziński we wspomnianym tekście, wiele trudności związanych z korzystaniem przez młodzież ze smartfonów wynika z błędów dorosłych i tego, że chętniej zastępujemy swoje zainteresowanie własnym dzieckiem zgodą na to, by ono zajmowało się swoim smartfonem. Kultura korzystania z sieci jest jeszcze niewypracowana.

Limit czasu na codzienne surfowanie, nauka myślenia krytycznego dla realnej oceny wartości pozyskiwanych informacji, odpowiedzialność za swoje słowa w sieci to tylko niektóre ze wskazówek, które warto wprowadzić. Mnogość aplikacji edukacyjnych, filmików i innych treści dostępnych w sieci może stworzyć z uczniowskich smartfonów potężne narzędzie wspierające edukację. Wypracowanie odpowiednich modeli budowania takiego systemu wykorzystania zasobów to jednak proces długofalowy. Boom technologiczny i bardzo szybki postęp w kilkunastu ostatnich latach nie dały edukacji czasu na odpowiednią reakcję. Może jednak warto zastanowić się, jak mądrze wykorzystać nieopisany potencjał sieci i osobistych urządzeń uczniowskich z dostępem do praktycznie wszystkiego.

 

Źródło:

Jarosław Kordziński, Telefony, telefony w naszych szkołach…, Wszystko Co Najważniejsze, https://wszystkoconajwazniejsze.pl/jaroslaw-kordzinski-telefony-w-szkolach/ (dostęp: 21.02.2023).